i to jest właśnie to...kobieta może się starać, stać na głowie...a facet ma wyjeb***...i albo będzie miał dobry dzień i będzie miły , albo to oleje...a niestety częściej wychodzi na to drugie...ta bezsilność...i głównie chodzi o pieniądze...bo gdybyś miała tyle, żeby wystarczyło to dałabyś radę. Kiedyś będzie lepiej...kiedyś się uda...bo ciągle nie może być tak pod górkę.
nie mogę z nim być...bo...jeśli teraz będzie lekarz...to być może będzie już słychać sedruszko...kto wie...ostatnio tez było słychać...ale biło tylko prawie 2 tyg :/ ...i wiem wiem...bardzo chcę mieć dziecko...ale nie teraz...nie z Panem Perfekcyjnym...za to z Nim...było by już dobrze...dlatego nie mogę :/ ale jeszcze może los się odmieni...bo już raz straciłam coś czego nie chciałam :( tęsknie za Nim coraz bardziej...los pokaże...a On? nie wiem co czuje dokładnie...ale...wiem że chciałby...
No i bardzo dobrze! Szkoda że Ty mu lima nie nabiłaś! Niech A. nie mówi że wie co braciszek pisze. Skoro jego rodzice nie mówią nic wam to znaczy że wiedzą co i jak. Jeśli wy dostajecie coś od nich i oni to głupkami nie są...
A jesli chodzi o wyjazd to A. Musialby rzucic prace a w naszej okolicy jak ktos zarabia jakies 2-2,5tys to juz jest duzo... ciezko cos lepszego znalezc i do czego pozniej wrocic? A rodzice po prawie dwoch latach maja teraz wracac juz...
Mieszkamy z moimi. A braciszek mieszka w domu ojca chlopakow. Co mu powie? Lepiej zeby sie nie dowiedzieli rodzice ze ma dostep do ich konta (chociaz sam je zakladal im). A jesli idzie o bicie to skonczyl z podrapana twarza i kopem miedzy nogami (akurat tak trafilam)...
Ojej Kochana! Facet Cię bije? Powinnaś mu machnąć i oddać z całej siły! Jak on śmie! Bić słabszą! Mieszkacie jeszcze z bratem Twojego A.? Jeśli jest tak jak mówisz, że wy macie tys a oni 4 to rodzice na pewno o tym wiedzą... Póki oni do was nic nie mają nic nie gadają nie ma czym się przejmować. A Twój zamiast rzucać się pod pociąg powinien wziąć odpowiedzialność za rodzinę i zrobić porządek z braciszkiem. Mogę narzekać na Mojego ale on przynajmniej załatwia takie sprawy od razu. Nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. A nie myśleliście żeby wyjechać do rodziców za granicę? Popracować jak będzie po sesji po letniej? Dorobić trochę?
moja jedyna miłość życia...nie żaden kochanek czy coś w tym stylu...ja mogę jedynie na niego patrzeć...i już jest cudownie...ale...nie mogę narazie z nim być...zagmatwane to...mam nadzieję, że wkrótce się wszystko wyjaśni...
Kiedy bedzie koniec z ksieciem?
A co do Romeo bez klotni nie ma zwiazku... czas przejsc na odstepstwa ale w delikatny sposob zaznaczac swoje miejsce albo zaczac ciagle walczyc
Witaj! Trafiłam na Twój blog zupełnie przypadkowo, ale bardzo się z tego cieszę z wielu powodów. Szkoda, że jest niewiele wystaw z audiodeskrypcją. Warto szukać sposobów, żeby takie przeszkody ominąć. Wszyscy czasem napotykamy przeszkody w dążeniu do jakiegoś celu, nie należy szybko rezygnować. Czasem przeszkoda staje się szansą na nowatorskie, twórcze pomysły, albo poszerzenie kręgu znajomych, przyjaciół, ludzi życzliwych. Pozdrawiam Cię serdecznie.
ja wiem, że to ciężka praca...i może myślę, że jestem czasem egoistką. dziecko to nie zabawka...a ja bym je chciała mieć bo już do końca życia nie byłabym sama...ktoś by mnie w końcu kochał tą bezgraniczną miłością. Właśnie tego mi brakuje...miłości....ale dziecko z nim? nie...mam nadzieję...co ja czuję? przyzwyczajenie...to z pewnością...
Ewo, tak prosto...
i wszystko, co stało się moim udziałem, w tym swoim liście opisałaś, tak prosto i pięknie...
Ten mijający czas, życie, może tych ran nie leczy, ale przyzwyczaja nas do cierpienia, powoduje,że już tęsknota tak nie boli i znowu wraca uśmiech. Radość z dzieci, Bogu wielkie dzięki za nie, radość z wnuków i wspomnienie tylko tych dobrych chwil razem przeżytych tak się wspólnie przeplatają a każda mijająca chwila jest tym cenniejsza... Pisz nadal, będę tu wracać :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
A co do Romeo bez klotni nie ma zwiazku... czas przejsc na odstepstwa ale w delikatny sposob zaznaczac swoje miejsce albo zaczac ciagle walczyc
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Co do księcia...cały czas dystans utrzymuje, dając mu do zrozumienia baaaa wręcz go utwierdzam że już nigdy nie będziemy "razem"
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
i wszystko, co stało się moim udziałem, w tym swoim liście opisałaś, tak prosto i pięknie...
Ten mijający czas, życie, może tych ran nie leczy, ale przyzwyczaja nas do cierpienia, powoduje,że już tęsknota tak nie boli i znowu wraca uśmiech. Radość z dzieci, Bogu wielkie dzięki za nie, radość z wnuków i wspomnienie tylko tych dobrych chwil razem przeżytych tak się wspólnie przeplatają a każda mijająca chwila jest tym cenniejsza... Pisz nadal, będę tu wracać :)
oryginalna lokalizacja wpisu »