Świat składa się z tysięcy puzzli. Mają różne kolory, różne odcienie podobnych kolorów, różne kształty..I każdy jest potrzebny, żeby stworzyć pełny obraz.
A dla Boga nie ma przypadków. Ktoś, kto robi tyle dobrego, ktoś, kto daje światu dzieci, które swoim działaniem zaczynają na niego wpływać i będą coraz bardziej na niego wpływać. Ktoś, kto swoją pracą pomaga tyłu rodzinom! Ten Ktoś na pewno jest i jeszcze będzie dla innych inspiracją do np.głebszej więzi z Bogiem i - jestem pewna - jeszcze wielokrotnie w innych dziedzinach życia.I ten Ważny Wspaniały bardzo Potrzebny Ktoś może o tym nawet nie wiedzieć - kiedy, kogo i czym zainspirował i zainspiruje. Bądź sobą, rób swoje, jesteś bardzo światu potrzebna!
Co do samej drogi, to ona jest logiczną konsekwencją drogi z Opola przez Karczmiska w stronę Puław. Przed Skowieszynkiem jest rozstaj dróg na Bełżyce i Kazimierz. Prosto były właśnie wąwozy i Bochotnica.
Myślę, masz rację Artur. Choć autochtoni są zżyci z wąwozami ,często są one czyjąś własnością , wiec jako śmietnik także służyły. Globalnie jednak jak miał się przebijać przez glinę, ił błoto wąwozów a miał w perspektywie jechać ładnym asfaltem to już zapewne tak nie narzekali.
Ciekawe z czego wynikało puszczenie drogi akurat w tym miejscu? Pewnie była najkrótsza. A można było wąwóz ocalić. Może gdzieś dookoła drogę zrobić. Dumam tylko, bo nie znam okolicy, ale w tamtych czasach pewnie mało kto się przejmował lokalną przyrodą
Na szczęście nie przyszedłem tu nikomu ustawiać twarzy do iluminacji. Wiem, że czas płynie poza naszymi intencjami. Miłość zaś, ten żużel pod naszymi stopami - każdemu da się we znaki.
Imuharze... być może życie bywa tylko kwestią idioty, ale nie w takich przypadkach. Całe życie wsłuchuję się w świat, by złapać słowa, które napisałeś. Jak za to podziękować w sposób wystarczający?
Santano, cieszę się, że znalazłeś sens, na dodatek niezbywalny, bo zbudowany doświadczeniem. Zapewne chciałbyś, aby inni doświadczyli takiej iluminacji. Też nam tego życzę. Wiara jest mocą, ponieważ daje pewność istnienia miłości. A gdy jest miłość, wszystko inne przestaje mieć aż takie znaczenie.
Jestem człowiekiem, który też miał "Junkersa" w łazience... Mimo to, a może właśnie dlatego, mówię Ci: Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze! I mówię to znów mając łzy w oczach...
Twój Imuhar
To, co piszesz o oczach, które spojrzały na Ciebie i wtedy również zobaczyłeś to, co widzą... Moje skojarzenie: przyśniła mi się kiedyś moja śmierć, a konkretnie - umieranie. Pamiętam, co widziały wtedy moje oczy, we śnie: to było przerażenie. Myślę, że przerażenie jest tu zdecydowanie na pierwszym miejscu, bóle i inne rzeczy to chyba w tym momencie rekwizyty. Przerażenie, czyli wyjący strach, bardzo cichutki jednocześnie.
Również dobrze zapamiętałem te zdarzenie, było to mniej więcej 18 lat temu, leżałem wtedy w szpitalu, przeżywając tzw. śmierć kliniczną.
Gdy wypuścili mnie w końcu ze szpitala - automatycznie się nawróciłem, he he.
Słowo staje się ciałem, żeby poznać śmierć i mieć prawo do współczucia.Nikt mu wtedy nie wlepi, że teoretyzuje.
Za pierwszym razem gdy nie paliłem 6 miesięcy przeczytałem w jeden dzień książkę jak skutecznie rzucić palenie. Teraz nie palę ponad 9 miesięcy a zaczęło się od tego, że nie chciało mi się jechać w święta do sklepu po papierosy. Myślę że każdy musi dorosnąć do tej decyzji :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
A dla Boga nie ma przypadków. Ktoś, kto robi tyle dobrego, ktoś, kto daje światu dzieci, które swoim działaniem zaczynają na niego wpływać i będą coraz bardziej na niego wpływać. Ktoś, kto swoją pracą pomaga tyłu rodzinom! Ten Ktoś na pewno jest i jeszcze będzie dla innych inspiracją do np.głebszej więzi z Bogiem i - jestem pewna - jeszcze wielokrotnie w innych dziedzinach życia.I ten Ważny Wspaniały bardzo Potrzebny Ktoś może o tym nawet nie wiedzieć - kiedy, kogo i czym zainspirował i zainspiruje. Bądź sobą, rób swoje, jesteś bardzo światu potrzebna!
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Czarny Santano, miłość to żużel pod stopami? Co z Tobą? Co się stało?
Imuhar
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Twój Imuhar
oryginalna lokalizacja wpisu »
Również dobrze zapamiętałem te zdarzenie, było to mniej więcej 18 lat temu, leżałem wtedy w szpitalu, przeżywając tzw. śmierć kliniczną.
Gdy wypuścili mnie w końcu ze szpitala - automatycznie się nawróciłem, he he.
Słowo staje się ciałem, żeby poznać śmierć i mieć prawo do współczucia.Nikt mu wtedy nie wlepi, że teoretyzuje.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »