.....i w dniu urodzin.... życzę Ci przede wszystkim uwierzenie w siebie samego, sił, nadzieję na lepsze jutro... osobę obok siebie kochaną i kochającą...
Pozdrawiam
czaaarownica2015-08-06 09:38:22
Z tego co piszesz to Twoja żona miała wszystko co chciała, najzwyczajniej w świecie w dupie jej się poprzewracało.... niestety tak już w życiu jest, że nie potrafimy docenić, im więcej mamy tym pragniemy więcej.... nie zważając na rzeczy najważniejsze, mianowicie na osoby, które są obok nas, które się o nas troszczą..... uwierz mi, że tacy ludzie tego pokroju kochają materializm przede wszystkim... i w takich związkach będzie dobrze dopóki człowiek dba o zaspokojenie ich egoistycznych zachcianek... ale przecież nikt nie jest pępkiem świata ;)
Dobrze, że czujesz potrzebę wychodzenia do ludzi, podobno pomaga... ja jestem typowym indywidualistą...no i fakt, że nie mogłam nikomu o niczym powiedzieć, bo to tajemnica... więc mówiłam milcząc....ale Ty jak najbardziej rozmawiaj...wyrzuć to z siebie...i pamiętaj, że i ja tu jestem :)
breakup2015-08-05 23:14:50
Wiem ze nie jestem przykladem ale mysle ze musicie rozmawiac wiecej z soba, nizeli byc obok siebie... U mnie tego zabraklo, moja zona nigdy nie chciala mi mowic o jakis powazniejszych problemach po pewnym czasie i ja nic, jej nie mowilem utajalem czy jak ona to mowi " zamiatalem pod dywan".
To, nie o to chodzilo zeby cos zamiesc to chodzilo zeby nic jej nie mowic bo jak, zas staralem sie jej powiedziec cos to mowila mi ze sam powinienem zalatwic a nie ja tym dreczyc... Ona przeciez, miala wazniejesze rzeczy jak problemy kolezanki, Kosmetyczka
Wciągająco piszesz... nie pamiętam kiedy czytałam napisany przez mężczyznę tekst, który mnie tak wciągnął... A teraz powiem Ci jako kobieta... My jeśli kochamy potrafimy się przyznać do błędu, jeśli czujemy w tym naszą winę... ale tylko wtedy jeśli zależy nam na kimś, jeśli naprawdę kochamy, a nie oczekujemy na tym nic więcej. Tekst z 2 dzieckiem... typowa zagrywka kobieca. Przecież jeśli mamy już dziecko, a może i nie mamy, a facetowi zależy na ,,mnie" to przecież tak mu dam do zrozumienia, tak będzie wiedział... (jeśli rozumiesz co piszę). Jeśli tłumaczysz, że nie chce rozmawiać przy mamusi-to nie jest tak uwierz mi. Jeśli nie mogła, to czy napisała Ci smsa? co kolwiek? jak nie może, to wyjdzie na spacer cokolwiek i z Tobą porozmawia. No chyba, że mają kajdanki ze sobą szczepione, razem śpią jedzą, razem spacerują....
czaaarownica2015-08-05 19:19:15
NIE WOLNO CI TAK MYŚLEĆ!!! To jest oznaka tchórzostwa! Pomyśl o córce!!! Nie możesz jej przecież zostawić!
Doskonale rozumiem, że tak cholernie trudno jest się czymkolwiek zająć. Najdrobniejsze czynności sprawiają ból.... a perspektywa staniem się niewidzialnym jest tak kusząca....ale uwierz, że nie tędy droga.... proszę, jeśli tylko masz czas, ochotę i przede wszystkim siły...przeczytaj mojego bloga od samego początku... powinieneś zrozumieć... i mam nadzieję, że choć trochę moje przeżycia Ci pomogą.
Życzę dużo sił :)
czaaarownica2015-08-05 19:14:39
Mam wrażenie, że Twoja żona jest Panią asekurant.....a tekst że chcę mieć drugie dziecko z Tobą rozwalił system.... ona jest niepoważna...wakacje? Proszę... skoro ma taki kaprys niech jedzie, nikt jej przecież tego nie broni.... a Ty Mój Drogi... powinieneś nabrać do tego wszystkiego dystansu, złapać oddech... i na trzeźwo przyjrzeć się tej całej sytuacji.
czaaarownica2015-08-05 19:09:13
Miałam dokładnie tak samo! Wyciszony telefon, choć co chwilkę i tak zaglądałam czy jest tam jakikolwiek odzew.... popadanie z skrajności w skrajność.... dzwoni źle...nie odzywa się jeszcze gorzej.... cierpimy i to wszystko nas tak bardzo dotyka. Pozdrawiam
Hmmmm..... moje życie jest tak bardzo skomplikowane, że nawet nie miałabym pojęcia jak zacząć historię.... wątki wdzieram....ale to co tu piszę jest tylko 1/3 mojego życia.... i nie opisuję tu męża....zachęcam do przeczytania bloga od samego początku :)
frankowiczom niestety trzeba współczuć - fakt że branie kredytu w obcej walucie to oczywiste ryzyko, ale niestety doradcy finansowi nie uprzedzali o tym, albo byli zbyt optymistyczni. Podobno wyjściem z trudnej sytuacji jest przewalutowanie kredytu - zawsze jest to jakieś obniżenie odsetek.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdrawiam
Dobrze, że czujesz potrzebę wychodzenia do ludzi, podobno pomaga... ja jestem typowym indywidualistą...no i fakt, że nie mogłam nikomu o niczym powiedzieć, bo to tajemnica... więc mówiłam milcząc....ale Ty jak najbardziej rozmawiaj...wyrzuć to z siebie...i pamiętaj, że i ja tu jestem :)
To, nie o to chodzilo zeby cos zamiesc to chodzilo zeby nic jej nie mowic bo jak, zas staralem sie jej powiedziec cos to mowila mi ze sam powinienem zalatwic a nie ja tym dreczyc... Ona przeciez, miala wazniejesze rzeczy jak problemy kolezanki, Kosmetyczka
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
malo prawdopodobne, ze bedzie nie obiektywny
oryginalna lokalizacja wpisu »
Doskonale rozumiem, że tak cholernie trudno jest się czymkolwiek zająć. Najdrobniejsze czynności sprawiają ból.... a perspektywa staniem się niewidzialnym jest tak kusząca....ale uwierz, że nie tędy droga.... proszę, jeśli tylko masz czas, ochotę i przede wszystkim siły...przeczytaj mojego bloga od samego początku... powinieneś zrozumieć... i mam nadzieję, że choć trochę moje przeżycia Ci pomogą.
Życzę dużo sił :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »