Wiesz co, ja doszłam do wniosku po 14 latach bycia z moim A, ze mąż może być do kochania, do radzenia, do krzyczenia, do nie słuchania i olewania.......ale na przyjaciela to oni się kurwa nie nadają. Przyjaciel musi ciebie posłuchać, powiedzieć co o tym myśli nawet jak jego zdanie jest zupełnie odmienne od twojego i albo cie pochwali, albo kopnie w dupę. A mężowie/partnerzy nie maja cierpliwości przyjaciela- kochają oczywiście, ale nie próbują rozwiązywać problemu tylko ułagodzić go, nie powiedzą ci prawdy tylko to, co chcesz usłyszeć....zrobią wszystko żebyś TY się czuła komfortowo i żebyś TY się w końcu zamknęła ha ha tak to już bywa......przyjaciela trzeba mieć oddzielnie.....mąż nawet niema cierpliwości jak trzeba pobeczeć, nie kapuje ze my tak mamy. Przyjaciel WIE ze musimy ;-)
Zawsze mi już braknie argumentów... Zresztą nie raz nie umiem sprecyzować o co mi chodzi i po prostu się zamkne ;/ albo po co mam w kółko powtarzać to samo jak i tak nie dociera...
Właśnie zawsze w kłótniach to on jest górą ;/ owszem rzadko przepraszam ale jemu zawsze wydaje się, że to ja zawiniłam... już to przerabialiśmy, wrócił po 5 dniach chyba. zmiana jest ale za chwile znów powrót do tego samego... właśnie jest u tej psycholog już ponad godzine a potem prosto do pracy, ale nic się nie odzywa, zresztą powiedział, że to jego sprawa i chyba akurat tego nie musi mi opowiadać...
Miałaś prawo się obrazić. Jak nie dało mu się tego normalnie przetłumaczyć... To martwisz się później o pieniądze. Dobrze że idzie do tego psychologa. Może lekarz mu wytłumaczy pewne podstawowe sprawy... Może lepiej byłoby gdyby się wyprowadził na jakiś czas? Na pewno by wrócił. U was to nie pierwszy raz. Przemyślałby zrozumiał co jest ważne. A Ty sobie poradziłabyś. Przed jego powrotem jakaś poważna rozmowa. On byłby wtedy na Twojej łasce byłabyś górą...
Teraz się niby uspokoił. Przestał się przypieprzać. Będę musiała jakoś wybadać tą sprawę... Zacząć delikatnie temat. Muszę to wiedzieć. Bo nigdy nie będę miała spokoju z tym.
Probowalam wszystkiego... Po prostu bede robila swoje. Dbala o siebie. Wychodzila z domu. Na wiosne sprobuje z rowerami. Niech poczuje ze moze sie ktos mna zainteresowac. Bede dalej Go namawiala na wyjscia... Co mi innego pozostaje.
No nie wiem co Ci powiedziec, moj pretensje tez ma o wszystko, nawet jak sie nie umaluje o 8-9 rano bo przeciez kobieta powinna od razu, o malgo tez ciagle o cos sie przyczepi, to zle tamto zle...
Wy tego chcieliście oboje. A On nie chce. Ledwo przyjdzie z pracy siada do gry. Coś powiem to słyszę: wolisz żebym znowu pił? I taka rozmowa z Nim... Na spacer z Nami nie pójdzie. Jest ciągle na nie... Nie przeskoczę tego.
Mam pomysł...spróbuj na Niego popatrzec znów tak jak kiedyś.Mniej zwracaj uwage na niedoskonałości.Spróbuj podziałać moja metoda,moze znów będzie ogień:D W coziennosci łatwo sie zgubić- jak my:D
Jak sie kocha to wiadomo ze przyjemniej ale bez miłosci przypuszczam ze tez byłoby mu całkiem nieźle- raczej są w tej materii baaaardzo podobni:) są tylko facetami-nie zapominajmy:D
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »