Też myślę że kumpela do końca nie pojmuje Twojego punktu widzenia i chyba należałoby to wyjaśnić, tylko w tak łagodny sposó by nie pogorszyć sprawy. Jestem od Ciebie o rok starsza i moi koledzy są dalecy o tego typu faceta z którym chcialabym być, daję słowo, ale mam nadzieje ze trafie na takiego :) Spox. Chcesz to wpadnij na mój blog "kot behemot" może Ci się spodoba ;)
Hejka abstrakcyjna blogowiczko. Nie martw się, gdy ktoś zapomina to bardzo boli, ale samemu też zdarzy się czasem zapomnieć. Tak więc nos do góry! Może moj blog poprawi Ci nieco humorek. Zwie się "kot_behemot", pozdrawiam ciepło!
Maju przecież sama mi napsałaś :"Nie wiadomo kto, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie:)(...)" i jeszcze napisałaś 'gdzies jest lecz niewiadomo gdzie......' . tymi słowami mnie ty pocieszyłaś , więc i ja spróbuję ;))). A co do kumpelki , to uważam , że powinnaś z nią pogadać tak od serca. Może gdy jej powiesz , że ci sie z tego powodu zrobiło przykro , to ona spojrzy na to z innej strony.
Kurczę! Mówisz, że źle Cię rozumieją. Nie czytałaś wiersza dla siebie "obrazy" Przepraszam, że się narzucam ze swoją tfuj rczością. Ale nie mogę wytrzymać jak mówisz, że Cię nie rozumiem. Chociaż - może jeszcze tego nie dałem odczuć. Może zbyt wcześnie. Przepadło - już napisałem. Nigdy nie kreślę tego, co napiszę.
Co mam Ci powiedzieć? Że nie widzę braku koloru? Tylko Twoje uczucia? Widać Ciebie. A że ktoś nie chce tego widzieć? To jego strata. A może spróbujesz namalować rozpacz?
jedna z najważniejszych rocznic, nieznana przez nikogo, ale zapomniana przez jedną najważniejszą osobę... skąd ja to znam ;) ale nie martw się - jeszcze kiedyś będzie lepiej (chyba...)...
nie martw się....myśle że wszystko jest z Toba w porżatku poprostu nie spotkałaś kogoś odpowiedniego kto mógłby być Twoim chłopakiem..przecież nie chodzi o to żeby mieć chłopaka tylko po to by go miec..bo wszyscy już mieli..przynajmniej jednego a Ty już masz 16 lat i nigdy jeszcze...to jest bez sensu...jak miałamtyle lat co ty, tzn rok temu:) też tak mówiłam..,i było mi smutno...ale szczęście uśmiechnęło sie do mnie nawet niewiedziałam kiedy..:)))))))taka byłam szczęśliwa!!!nio i jestem do tej pory happyy..i to bardzo...bo jestem z nim do dziś i jest dla mnie pierwszy:-)))...i go bardzo kocham......uwież mi warto czekać na prawdziwe uczucie a nie mieć co chwile innego, ja przynajmniej nie widze w tym sensu ...a co do Twojej kumpeli...to postąpiła chamsko..lepiej z nia pogadaj i poukładaj jej w tym rozumku...bo to może się żle skończyć jak tak dalej pójdzie..ojejq ale sie rozpisałam....pozdrawiam, trzymaj się
Miłość rani - wiadomo, ale to wszystko właśnie na tym polega. Jeśli boisz się cierpieć - boisz się kochać."Miłość to ciągłe rany/ Miłość jest wszędzie / Młość to ból i kajdany/ A jednak miłość to szczęście"
Stara gwardia.. Skąd ja to znam.. Tyle, że ja miałam taką na czacie. Niestety ludziom wszystko za szybko się nudzi i pozostają tylko ci najwytrwalsi.. A szkoda..
Czekam na kolejną dostawę ;)
moj blog to kot_behemot, wpadnij kiedyś
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »