Michał,masz rację mówiąc,że bieganie uspokaja a zimna kąpiel po nim uspakaja do kwadratu :-) Aczkolwiek w tym akurat, powiedzmy, że szcególnym przypadku to kwestia wyboru.
Kiedy nie biegałem ,i tak dużo więcej znaczył dla mnie wieczór z książka i jakąś fajną muzą w CD, niż obściskający i składający mi życzenia noworoczne czy cholera wie jakie, nieznany mi osobnik czy też osobniczka. Nie widzę sensu w fetowaniu czegoś na siłę :-) Kazelot w 12 groszach tak jak cytujesz, szybciej i bardziej dosadnie to wyłożył.
ps
muszę się rozpisać więcej o priorytetach: czyli temat na kolejny post w blogu : im więcej trenujesz na poważnie, tym bardziej życie towarzyskie leży i kwiczy a coraz mniej nam to nie przeszkadza.
Jurku z Lasu i Cichy70 może to bieganie tak wpływa na ludzką psychikę. Człowiek się uspokaja, większą frajdę stanowi bycie wyspanym i rześkim w pierwszy dzień roku i pójście sobie na trening, niż zabawa przez całą noc i tańczenie wśród spoconej odzieży na jakichś balach przebierańców. Może sam fakt ,że przebierańcami jesteśmy na co dzień (w oczach filistra biegacz ubrany w rajtki , żarówkę na głowie i jeszcze biegnący pod prąd wśród ludzi idących po chodniku albo siedzących w oknie stanowi przecież taki właśnie rodzaj przebierańca)a na sylwestra chcemy sobie od tej przebieranki odpocząć.
I teraz jest pytanie kto tu jest przebierańcem: czy biegacz biegnący po chodniku, który bądź co bądź w tej właśnie chwili jest samym sobą mimo że jest w przebraniu, czy "normalni ludzie" którzy w codzienności maskach drwią sobie z owego biegacza w głos a w sercu chcieli by sobie pobiegać i poczuć się wolni jak on. Ale ta wolność wymaga wysiłku,
Powiedz mi gdzie mieszkasz a otworze tam aptekę:) bo u nas to raczej pustki. Albo po prostu wolno obsługują Twoi aptekarze, albo klienci bardziej marudni:) Pozdrawiam
No tak po prawdzie, to też na sylwestra parę lat nigdzie nie byłem, i nie wybieram się tym razem również.Trochę małżonka się krzywi ale już się z tym pogodziła :-) Bieg sylwestrowy mam 28 grudnia w poznaniu na malcie.1 stycznia standardowo jakaś noworoczna dyszka z kolegami :-)
hmmm... ja sie ZUPELNIE nie moge zgodzic z teza, ze remake Dawn of the Dead przebil oryginal, ktory to jest NAJLEPSZYM filmem o zombie EVER :) nawet Night of the Living Dead jest nizej u mnie w klasyfikacji...
jakoś przebrnęłam za 3cim podejściem, większość problemów o których piszesz to dla mnie czysta abstrakcja póki co, ale przyznam że kotłuje się wszystko okropnie, ale poukłada się z czasem i na większość spraw nie masz niestety wpływu (poza związkiem z K.?.)
podziwiam że dajesz radę i do tego ten doktorat
buziaki;) i dzięki że mogę na ciebie liczyc w pewnej sprawie ta odrobina wsparcia dała mi dużo
Tego roku w halloween miałam spędzić noc w domu mojej koleżanki. Byliśmy same. O północy postanowiłyśmy iść do opuszczonej fabryki niedaleko jej domu. Gdy tam doszłyśmy rozłożyłyśmy koc i wokół rozłożyłyśmy zapalone świeczki. Zeczęłyśmy sobie opowiadać strasze opowieści o zdeformowanych ludziach itd. W pewnej chwili Patrycja zobaczyła jakiś dziwny cień. Z początku nic sobie z tego nie robiłyśmy, ale zauważyłyśmy, że to coś idzie w nasza stronę. Zaczęłyśmy uciekać. Biegłyśmy przez las, aż w pewnej chwili zauważyłam, że Patrycja zniknęła. Wołałam ją, ale od drzew odbijało sie tylko echo. W pewnej chwili usłyszała za sobą jakieś sapanie. Odwróciłam się i zobaczyłam dziwnego człowieka, który wyglądał jak ten z naszych opowieści. W penej chwili poczułam jakiś ból w sercu. Nie pamiętam co było potem. Obudziłam się rano w tej fabryce. Leżałam na kocu, a wszystkie świeczki wokół mnie zgasły. Od tej pory zawsze kiedy widze Patrycję bar
No, ciekawe to co mówisz. Dzięki za odpowiedź, życzę jak naj krótszego ( w sklepowych kolejkach ) przygotowania do świąt :) swoją drogą zastanawia mnie fakt, że gdziekolwiek wchodzę do apteki - choćby było ich 1000 obok siebie w mieście - to zawsze natrafie a kolejke, bez względu na to czy jest przed świętami czy w czasie wakacji ;p
Pozdro :)
Ja to na sylwestra robię tak żeby jak najszybciej pójść spać. Najmilsza chwila to wyjść wyspanym z rana 1 stycznia, zobaczyć że wszędzie pusto, poczuć atmosferę jak to wszyscy się męczą na kacu (za jakie grzechy?)i zrobić sobie rozbieganko do lasu, pozdrowić wszystkie zwierzaki bo w lesie o tej porze w taki dzień to na pewno oprócz nich nikogo jeszcze nie ma :). Zawsze siebie wówczas pytam: Za jakie grzechy oni tak musieli się męczyć w tego sylwestra, przecież tylko zmienia się data???
Oj Michale, aż chce sie czytać te Twoje zapiski ;) niestety u mnie troche monotonniej na blogu ;p Święte słowa: kilometrów nigdy nie za dużo. Dlatego też dzisiaj ładnie 18km zrobiłem co daje mi niezłe nawet 50 przelatanych w weekend :D A te kolejki w sklepach to tragedia jest. powiem Ci, że ja też bardziej męcze się stojąc 30minut w kolejce niż biegając godzine. pozdrawiam ;)
Więc widzę, że ogólne przemyślenia mamy zbliżone. To dobrze. Ja też mam często różne wątpliwości, ale... oj tam :) Ściskam Cię mocno, albowiem lubię Cię mocno :)
Kiedy nie biegałem ,i tak dużo więcej znaczył dla mnie wieczór z książka i jakąś fajną muzą w CD, niż obściskający i składający mi życzenia noworoczne czy cholera wie jakie, nieznany mi osobnik czy też osobniczka. Nie widzę sensu w fetowaniu czegoś na siłę :-) Kazelot w 12 groszach tak jak cytujesz, szybciej i bardziej dosadnie to wyłożył.
ps
muszę się rozpisać więcej o priorytetach: czyli temat na kolejny post w blogu : im więcej trenujesz na poważnie, tym bardziej życie towarzyskie leży i kwiczy a coraz mniej nam to nie przeszkadza.
oryginalna lokalizacja wpisu »
I teraz jest pytanie kto tu jest przebierańcem: czy biegacz biegnący po chodniku, który bądź co bądź w tej właśnie chwili jest samym sobą mimo że jest w przebraniu, czy "normalni ludzie" którzy w codzienności maskach drwią sobie z owego biegacza w głos a w sercu chcieli by sobie pobiegać i poczuć się wolni jak on. Ale ta wolność wymaga wysiłku,
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
podziwiam że dajesz radę i do tego ten doktorat
buziaki;) i dzięki że mogę na ciebie liczyc w pewnej sprawie ta odrobina wsparcia dała mi dużo
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdro :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »