Toporny styl pisania recenzentki, interpunkcja mocno kuleje, a pojęcie "synonim", tudzież "wyraz bliskoznaczny" zdecydowanie pozostaje tutaj w sferze abstrakcji. Trudno skupić się na istocie i jakkolwiek się odnieść, kiedy forma komentarza najzwyczajniej w świecie odstręcza. Z jednej strony szkoda, a z drugiej przykro, że ktoś (jak możemy założyć) oczytany ma tak ubogi zasób słów i dość brutalnie traktuje pod względem stylistycznym język ojczysty. Pozdrawiam.
Nie zgadzam się z tą recenzją. Uważam, ze Jeffery Deaver chciał odwzorować sytuację w Niemczech w 1936 roku. Nie jest to lektura, która mu nie wyszła. Nie każdy ma taki sam gust i "wyszukany" smak. Jestem zwykłą dziewczyną lubiącą czytać książki w charakterze kryminałów. Ta przez przypadek wzięłam z biblioteki i postanowiłam że przeczytam zniechęcona Twoimi opisami. Tym bardziej straciłam na nią ochotę gdyż nie cierpię czytać książek na tle historycznym okresu wojen. Ale cóż doznałam zaskoczenia. Bardzo mi się spodobała ta książka. Jestem pewna że wielu z czytelników - amatorów będzie zadowolonych. Mi właśnie najbardziej spodobało się to że człowiek mający tak brudną przeszłość jak Paul Schumann dostał od losu szansę. Szanse którą miał zamiar wykorzystać. Dobrze że w tamtym okresie Otton mu pomógł. Gdyby nie to - książka po prostu by się skończyła. Dlatego autor tak zilustrował tą scenę.
" Żaden z polskich wydawców nie wpadł jeszcze na pomysł wydawania u nas kryminałów autorstwa Val McDermid, a szkoda."
I tutaj z radością donoszę, że informacja jest już nieaktualna. Widziałam na własne oczy w Empiku "Gorączkę kości" jej autorstwa. Wydaje Prószyński i s-ka.
Brawo, brawo, bardzo mi się recenzja podoba. Ja zaczęłam czytać i bardzo, bardzo mnie wnerwia nieudolne (tak, nie przesadzam) tłumaczenie. Wnerwiona przeszukałam sieć i dowiedziałam się, że tłumaczka od 20 lat (!) mieszka w Szwecji, a więc nie "w języku polskim". Więc już wiem, skąd "genetyczne skrzyżowanie" zamiast krzyżówki genetycznej, skąd "nie cierpiała na jadłowstręt" zamiast "na anoreksję" (i nie szkodzi, że anoreksja to jadłowstręt psychiczny, ważne, że tak się nie mówi, nikt nie powie o chudzielcu "ach, pewnie cierpi na jadłowstręt", tylko "pewnie to anorektyczka". Chciałabym wiedzieć, co to jest "prywatny adwokat"i "palenie swoich źródeł", "torpeda mafii". Pewnie się nie dowiem.
Dodam, że zgodnie ze sztuką translatorską te angielskie wtręty powinny być przetłumaczone, bo ci ludzie powinni w polskim przekładzie gadać tak swoje odpowiedniki w Polsce. Z grubsza. A jeśli tłumacz/redaktor/ktokolwiek tak nie uważa, to czemu chociaż nie dał przypisów. O tym, że Szwedzi znają angielski lepiej niż Polacy, to chyba wie każdy przedszkolak.
Byłem na filmie wg. pierwszej części. Nawet niezły jak na europejski film ze Szwecji.
Mirek ja do niedawna sądziłem, że dla reform Balcerowicza nie było absolutnie żadnej alternatywy. On sam to podkreśla na każdym kroku. Ale to jest po prostu bezczelne łgarstwo. Są świadkowie tego, że było inaczej. Osobiście znam te sprawy z relacji ówczesnego posła Gila z Krakowa. Niemcy nam proponowali pomoc w zrobieniu reform na wzór erhardowskich. Ale "styropianowcy" poszli z Sachsem do Wałęsy. Sachs im obiecał raj za pół roku. I od tej pory - jak mówił poseł Gil - jakakolwiek krytyka planu Sachsa/Balcerowicza była tłumiona. Jedynym, który się wychylił był Ryszard Bugaj. Nawet na posiedzeniu sejmu zatwierdzającym plan Balcerowicza wyraził swoje zdanie odrębne. Później publikował analizy i propozycje korekt.
Profesor Tadeusz Kowalik, krytyk Balcerowicza, był ekonomicznym doradcą "Solidarności" w 1989 roku. Kowalik tłumaczy, że wiele działaczy związkowych dążyło do wprowadzenia polityki gospodarczej na model szwedzki.
Jednak trafiło na Nieomylnego, który nawet post factum uważa, że to wszystko to co zrobił włącznie z OFE jest super. Balcerowicz zachowuje się jak walnięty neofita. Po latach badania wyższości marksizmu-leninizmu nad kapitalizmem wszystko czego nie wyczytał u Friedmana uważa za socjalizm. Nawiasem mówiąc ponoć tenże Milton Friedman stwierdził iż niektóre pomysły Balcerowicza przejdą do historii ekonomii jako szczyty absurdów jak np. popiwek czy schładzanie konkutury. Milton uważał też, że budowa instytucji jest ważniejsza niż szybka prywatyzacja. Złagodził swój monetaryzm. Friedman wniósł ciekawe korekty do swej apologii rynkowej wolności i monetaryzmu. Friedman był twórcą koncepcji negatywnego podatku obejmującej dopłaty do najniższych wynagrodzeń, czyli czegoś podobnego do pomysłu powszechnego dochodu gwarantowanego, co oburza Balcerowicza. Dla dawnego orędownika ultrawolnego rynku, Jeffreya Sachsa, atrakcyjny jest teraz nie american way of business, lecz model skandynawski, co oznacza, że osierocił swych dawnych zwolenników. Balcerowicz z jego katalogiem recept został „osierocony” nie tylko przez Jeffreya Sachsa (który teraz jest bliższy Św. Franciszkowi niż Balcerowiczowi), ale nawet przez Miltona Friedmana i Edmunda Phelpsa. W Polityce był artykuł o friedmanowskiej krytyce Balcerowicza. Czasem jest mi faceta szkoda, bo to nie jest głupi facet i brał na siebie trudne sprawy po 1989 roku. Tylko bycie na świeczniku bardzo go zradykalizowało. Ześwirował jak weterani po ciężkiej bitwie. Myli utopijne marzenia o rynku z rzeczywistością.
Koszt modernizacji 330 km Gdansk - Warszawa to ca 6 miliardow zl w efecie pozwoli przejechac ta trase w ponad 2 godziny jeśli będzie Pendolino. Jeśli nie 2 godziny 40 minut.
Wystarczy cofnąć się pamięcią do lat dziewięćdziesiątych, by zrozumieć, skąd wzięło się takie a nie inne postrzeganie przedsiębiorczości. Statystyki mówią, że firmy z polskim kapitałem z jednej strony notują najwyższą rentowność w UE a zarazem z drugiej płacą najgorzej i najgorzej traktują pracowników. Tyle.
Polaryzacja rynku pracy w systemie 20/80 to zjawisko dość dobrze znane na Zachodzie (szczególnie w USA). Od końca lat 70tych do początku XXI w. zarobki tzw. specjalistów (overclass)- lekarzy, prawników, inżynierów, finansistów, programistów etc. wzrosły w ujęciu realnym o 20% a uwzględniając cięcia i nowe ulgi podatkowe rzeczywisty wzrost wyniósł ... ponad 60%. W tym samym czasie wartość nabywcza pozostałych 80% zatrudnionych w USA spadła o 20%. Galopująca stratyfikacja społeczna jest naturalną konsekwencją wycofania się państwa z funkcji redystrybucyjnej. Przećwiczono to już na "poligonach doświadczalnych" neoliberalizmu w Ameryce Łacińskiej. W USA również widzimy ten proces. Mamy tam liczącą ułamek procenta "klasę próżniaczą" (wielki biznes i finansjera, sportowcy, aktorzy, piosenkarze, ludzie mediów), 20% "klasę średnią" oraz pauperyzujące się pozostałe 80%. Właściwie już nas to spotkało. Zastanawia mnie, dlaczego polskie instytucje rządowe tak niechętnie podają do wiadomości informacje o razwarstwieniu społecznym w Polsce (tzw. Indeks Giniego). Dane Eurostat, OECD Factbook czy CIA Factbook pochodzą sprzed 6-7 lat. Czyżby ukrywali, ze już "dogoniliśmy"... Meksyk?
Oby to co Larsson mówił dotarło do zaczadzonych w rodzaju "profesora" Rybińskiego i jego klonów, bo na to że dotrze do takich zakutych łbów jak Balcerowicz i jego szczekaczki to nie ma co liczyć.
W Polsce potrzebna jest korekta efektów transformacji ustrojowej. Zbudowano ustrój gospodarczy oparty na ekstremalnie rozumianych mitach wolnego rynku i przedsiębiorczości. W Europie ok. 15% ludzi ma predyspozycje do prowadzenia przedsiębiorstw. Zapewniam też, że zwykle nie nadaje się do tego wybitny wynalazca, uczony, czy artysta. Przedsiębiorca, to słabe poczucie ryzyka, nastawienie na relacje handlowe z otoczeniem, umiejętność motywowania do pracy innych. Nie może istnieć dobra gospodarka, jeśli wszyscy będą tylko handlować. Potzrebna jest aktywna polityka gospodarcza państwa. Propaganda ogłupiła ludzi, którzy uwierzyli, że "samo się zrobi". Takie skrzyzowanie Balcerowicza z Korwin Mike. Ale ta ideologia jest ciągle lansowania, mimo, że rzeczywistość w oczywisty sposób jej zaprzecza. Larsson lansuje ideologię opozycyjną wobec tego. Dobrze, że się zrobił w Polsce modny. Może BKŚom coś zmądrzeje w ich główkach:)
esli chcemy pokonac Kapitalizm musimy stworzyc silniejszy system ekonomiczny. Uzyjmy ekonomi do walki z ekonomią. Skoro Kapitalizm ogranicza konsumpcje przez cyfry na monetach , to dajmy człowiekowi za prace monete bez cyfry, wtedy bedzie NIEOGRANICZONA KONSUMPCJA.Kapitalizm się wykrwawi gdyż sam nigdy nie bedzie mógł dawac takiej wydajności to jak ten wzór:
potrzeba =praca = konsumpcja ,jesli jest cyfra na monetach to nigdy 100% nie mozna skonssumowac a więc jest nadwyżka owoców pracy które będą się marnowac lecz nigdy potrzeba nie bedzie zaspokojona w pełni i ogranicza to dobrobyt.
Zaś jeśli:
potrzeba=praca=nieograniczona konsumpcja, to wszystko co jest wyprodukowane i każde inne dobro czy usluga w pełni wykorzystuje potrzebe i daje nieograniczona konsumpcje.Więc można powiedziec że 100% potrzeby zamienia się w 100% konsumpcji przez prace a w dodatku skoro ludzkie potrzeby się nigdy nie kończą to również konsumpcja.To system gospodarczy o nazwie Komunalizm .
Każde potrzeba na byc realizowana przez usługe nie przez sprzedarz.
Ewaryst lat temu bodajże ze dwadzieścia ktoś, kogo bardzo cenię
(profesor ekonomii zachodzniego uniwersytetu) podczas pobytu w Polsce zwrócił mi uwagę, że jakoś nikt nie sięga do wybitnych osiągnięć "naukawych" ówczesnego guru prof. Balcerowicza. Wskazał miejsce przechowywania: były to czasopisma wydawane przez SGPiS, matecznik naszego profesora... Faktycznie, w latach 70-tych można tam znaleźć teksty LB bardzo daleko odbiegające od tego, co głosi on dziś, czy nawet w 1989/1990.
No i któż wówczas wiedział, że tenże prof. LB był prorektorem Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu, zastępując tam samego koryfeusza wszechnauk, bo prof. dr. hab. mgr. generała dywizji Józefa Baryłę :) Akurat ten osobnik najbardziej znany był z tego, że stał na czele mundurowego "Komitetu Antyalkoholowego" w składzie: ówże Baryła, gen. Oliwa, gen. Teodor Kufel, płk Marian Spirytus (i ponoć wcześniej był też płk Żyto z UB) ale wyjechał do Szwecji w 1968, a tam wiadomo, prawie prohibicja.
Wracająć do LB - lifting twarzy bardzo korzystnie poprawił jego niegdysiejszy wizerunek, ale dawnej tfu-rczości poprawić się nie da. To było naprawdę kompromitujące, jak człowiek na jakimś poziomie mógł wypisywać takie rzeczy!
Dobrze, że Panstwo dali tego linka na Polityce.
A panu Mirkowi napisze to samo co pod artykulem o szwedzkiej emeryturze.
Pomineto inny wazny aspekt, pracujace nastepne pokolenia jako gwarant emerytur. Otwarte fundusze emerytalne to piramida wymuszona przez miedzynarodowy kapital(czytaj zlodziei bez nazwisk i przynaleznosci panstwowej), dlatego jest taka niechec do szwedzkich ofe w Szwecji. Ale on są dobrowolne. Do tego nalezy dodac dochody panstwa, nie tylko z podatkow ale rowniez jako przedsiebiorstw, np. Vattenfall, panstwowa firma. Artykul w Polityce nie opisuje calej szwedzkiej rzeczywistosci, np. cudzoziemiec, ktory chce otrzymac emeryture w Szwecji musi mieszkac tutaj 40 albo 30 lat i najlepiej pracowac. Artyul generalnie pisze prawde. Polnoc kraju kwitnie gospodarczo dzieki emerytom, a jakosc starosci skokowo wzrasta. Dzieki polityce gospodarczej jaka jaka sie praktykuje, ale tez dzieki podejsciu do drugiego czlowieka. Ucza tego od dziecka. Generalnie dobrze mi sie tu zyje mimo zimnego klimatu. U Dunow, Finow i Norwegow jest podobne podejscie. Teraz w Szwecji zywnosc tak nie idzie w gore jak w Europie bo korona sie bardzo wzmocnila.A Larsson troche szuka dziury w calym, ale jest tu bardzo modny. Taka mentalnosc wymusza, ze kapital nie moze swinic, bo by go wyrzucili z kraju. Ludzie sa dumni, ze na szwedzkie powiesci sa teraz wziete i tak zarabiaja.
Anty wytwarzaj prawdziwą wartość dodaną jak , Szwedzi, Norwegowie, Niemcy, to będziesz zarabiał tyle, co onii brał dobrą emeryturę. Ich bogactwo nie wzięło się z powietrza. Oni mają wysoko rozwinięte przemysły, my montownie samochodów i telewizorów. Oni mają wysoko rozwiniętą naukę współpracującą z biznesem, my "naukowców" zajmujących się w większości dydaktyką na 5 etatach w Wyższych Szkołach Płacenia Czesnego. Oni płacą nieco wyższe podatki, ale mają doskonale rozwiniętą infrastrukturę, my - najdroższe na świecie autostrady w budowie.Oni patrzą biznesowi na ręce, my walczymy pana inwestora. A i tak Larsson pokazuje, że patologie się zdarzają.
Czemu Larsson bardziej stanowczo nie pisał o skutkach utopii jakim jest GATT i globalny wolny handel? Demokracja Ekonomiczna to rozmawianie o ojczyźnianych i globalnych problemach językiem matematyki, socjologii i ekonomii. Taka próba, choć tylko do jednego ze strumieni pieniądza została podjęta w czasie debaty dwóch ekonomistów Rostowski - Balcerowicz.
Mirek jeżeli ekonomiści (a i to nie wszyscy) potrzebują 20 lat, aby zorientować się w tym, co widać gołym okiem od początku, to jak można mieć elementarne zaufanie do jakichkolwiek panów ekonomistów? A powieść w miarę dobra, choć przereklamowana i dość młodzieńcza.
I jeszcze jedno: dociśnięty przez Piaseckiego o ściemę w reklamach obiecujących nieszczęśnikom palmy i złote piaski, guru odpowiedział , że "nie może odpowiadać za jakieś tam reklamy" - słodkie, prawda?
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
I tutaj z radością donoszę, że informacja jest już nieaktualna. Widziałam na własne oczy w Empiku "Gorączkę kości" jej autorstwa. Wydaje Prószyński i s-ka.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Dodam, że zgodnie ze sztuką translatorską te angielskie wtręty powinny być przetłumaczone, bo ci ludzie powinni w polskim przekładzie gadać tak swoje odpowiedniki w Polsce. Z grubsza. A jeśli tłumacz/redaktor/ktokolwiek tak nie uważa, to czemu chociaż nie dał przypisów. O tym, że Szwedzi znają angielski lepiej niż Polacy, to chyba wie każdy przedszkolak.
oryginalna lokalizacja wpisu »
Mirek ja do niedawna sądziłem, że dla reform Balcerowicza nie było absolutnie żadnej alternatywy. On sam to podkreśla na każdym kroku. Ale to jest po prostu bezczelne łgarstwo. Są świadkowie tego, że było inaczej. Osobiście znam te sprawy z relacji ówczesnego posła Gila z Krakowa. Niemcy nam proponowali pomoc w zrobieniu reform na wzór erhardowskich. Ale "styropianowcy" poszli z Sachsem do Wałęsy. Sachs im obiecał raj za pół roku. I od tej pory - jak mówił poseł Gil - jakakolwiek krytyka planu Sachsa/Balcerowicza była tłumiona. Jedynym, który się wychylił był Ryszard Bugaj. Nawet na posiedzeniu sejmu zatwierdzającym plan Balcerowicza wyraził swoje zdanie odrębne. Później publikował analizy i propozycje korekt.
Profesor Tadeusz Kowalik, krytyk Balcerowicza, był ekonomicznym doradcą "Solidarności" w 1989 roku. Kowalik tłumaczy, że wiele działaczy związkowych dążyło do wprowadzenia polityki gospodarczej na model szwedzki.
Jednak trafiło na Nieomylnego, który nawet post factum uważa, że to wszystko to co zrobił włącznie z OFE jest super. Balcerowicz zachowuje się jak walnięty neofita. Po latach badania wyższości marksizmu-leninizmu nad kapitalizmem wszystko czego nie wyczytał u Friedmana uważa za socjalizm. Nawiasem mówiąc ponoć tenże Milton Friedman stwierdził iż niektóre pomysły Balcerowicza przejdą do historii ekonomii jako szczyty absurdów jak np. popiwek czy schładzanie konkutury. Milton uważał też, że budowa instytucji jest ważniejsza niż szybka prywatyzacja. Złagodził swój monetaryzm. Friedman wniósł ciekawe korekty do swej apologii rynkowej wolności i monetaryzmu. Friedman był twórcą koncepcji negatywnego podatku obejmującej dopłaty do najniższych wynagrodzeń, czyli czegoś podobnego do pomysłu powszechnego dochodu gwarantowanego, co oburza Balcerowicza. Dla dawnego orędownika ultrawolnego rynku, Jeffreya Sachsa, atrakcyjny jest teraz nie american way of business, lecz model skandynawski, co oznacza, że osierocił swych dawnych zwolenników. Balcerowicz z jego katalogiem recept został „osierocony” nie tylko przez Jeffreya Sachsa (który teraz jest bliższy Św. Franciszkowi niż Balcerowiczowi), ale nawet przez Miltona Friedmana i Edmunda Phelpsa. W Polityce był artykuł o friedmanowskiej krytyce Balcerowicza. Czasem jest mi faceta szkoda, bo to nie jest głupi facet i brał na siebie trudne sprawy po 1989 roku. Tylko bycie na świeczniku bardzo go zradykalizowało. Ześwirował jak weterani po ciężkiej bitwie. Myli utopijne marzenia o rynku z rzeczywistością.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
potrzeba =praca = konsumpcja ,jesli jest cyfra na monetach to nigdy 100% nie mozna skonssumowac a więc jest nadwyżka owoców pracy które będą się marnowac lecz nigdy potrzeba nie bedzie zaspokojona w pełni i ogranicza to dobrobyt.
Zaś jeśli:
potrzeba=praca=nieograniczona konsumpcja, to wszystko co jest wyprodukowane i każde inne dobro czy usluga w pełni wykorzystuje potrzebe i daje nieograniczona konsumpcje.Więc można powiedziec że 100% potrzeby zamienia się w 100% konsumpcji przez prace a w dodatku skoro ludzkie potrzeby się nigdy nie kończą to również konsumpcja.To system gospodarczy o nazwie Komunalizm .
Każde potrzeba na byc realizowana przez usługe nie przez sprzedarz.
http://www.mlodzisocjalisci.pl/f/images/avatars/20243134674c0b81d4b1a44.gif
oryginalna lokalizacja wpisu »
(profesor ekonomii zachodzniego uniwersytetu) podczas pobytu w Polsce zwrócił mi uwagę, że jakoś nikt nie sięga do wybitnych osiągnięć "naukawych" ówczesnego guru prof. Balcerowicza. Wskazał miejsce przechowywania: były to czasopisma wydawane przez SGPiS, matecznik naszego profesora... Faktycznie, w latach 70-tych można tam znaleźć teksty LB bardzo daleko odbiegające od tego, co głosi on dziś, czy nawet w 1989/1990.
No i któż wówczas wiedział, że tenże prof. LB był prorektorem Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu, zastępując tam samego koryfeusza wszechnauk, bo prof. dr. hab. mgr. generała dywizji Józefa Baryłę :) Akurat ten osobnik najbardziej znany był z tego, że stał na czele mundurowego "Komitetu Antyalkoholowego" w składzie: ówże Baryła, gen. Oliwa, gen. Teodor Kufel, płk Marian Spirytus (i ponoć wcześniej był też płk Żyto z UB) ale wyjechał do Szwecji w 1968, a tam wiadomo, prawie prohibicja.
Wracająć do LB - lifting twarzy bardzo korzystnie poprawił jego niegdysiejszy wizerunek, ale dawnej tfu-rczości poprawić się nie da. To było naprawdę kompromitujące, jak człowiek na jakimś poziomie mógł wypisywać takie rzeczy!
oryginalna lokalizacja wpisu »
A panu Mirkowi napisze to samo co pod artykulem o szwedzkiej emeryturze.
Pomineto inny wazny aspekt, pracujace nastepne pokolenia jako gwarant emerytur. Otwarte fundusze emerytalne to piramida wymuszona przez miedzynarodowy kapital(czytaj zlodziei bez nazwisk i przynaleznosci panstwowej), dlatego jest taka niechec do szwedzkich ofe w Szwecji. Ale on są dobrowolne. Do tego nalezy dodac dochody panstwa, nie tylko z podatkow ale rowniez jako przedsiebiorstw, np. Vattenfall, panstwowa firma. Artykul w Polityce nie opisuje calej szwedzkiej rzeczywistosci, np. cudzoziemiec, ktory chce otrzymac emeryture w Szwecji musi mieszkac tutaj 40 albo 30 lat i najlepiej pracowac. Artyul generalnie pisze prawde. Polnoc kraju kwitnie gospodarczo dzieki emerytom, a jakosc starosci skokowo wzrasta. Dzieki polityce gospodarczej jaka jaka sie praktykuje, ale tez dzieki podejsciu do drugiego czlowieka. Ucza tego od dziecka. Generalnie dobrze mi sie tu zyje mimo zimnego klimatu. U Dunow, Finow i Norwegow jest podobne podejscie. Teraz w Szwecji zywnosc tak nie idzie w gore jak w Europie bo korona sie bardzo wzmocnila.A Larsson troche szuka dziury w calym, ale jest tu bardzo modny. Taka mentalnosc wymusza, ze kapital nie moze swinic, bo by go wyrzucili z kraju. Ludzie sa dumni, ze na szwedzkie powiesci sa teraz wziete i tak zarabiaja.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »