Na to muszę poczekać długo... Aż "odwyk" zadziała. Dopóki nie nauczy się żyć bez alkoholu i papierosów. I znowu to ja muszę się poświęcić i zacisnąć zęby...
Myślę, że on też jest zagubiony. Dlatego mu się nic nie chce. Mój kocha a już dwa razy się wyprowadzał... Na kilka dni i wracał, bo mówił że nie może żyć bez nas. Oprócz tego pakował się jeszcze ze trzy razy ale został. Była mowa o rozwodzie (z mojej strony też - a przecież kocham) więc myślę, że nawet jeśli mówi o końcu związku to nie koniecznie znaczy, że nie kocha. Może też jest zmęczony tym wszystkim. Trzeba szukać sposoby żeby trafić do niego i żeby się otworzył co on czuje.
Ja też wracam. Od stycznia. Będzie musiał sam sobie prasować i pomagać sprzątać. To On będzie inaczej śpiewał! Nie docenia tego co ma.Skończy się rozwalanie ciuchów po domu - ja ich nie będę zbierać. Czego nie ma w koszu nie piorę. Nie będzie przesiadywania przed grą. Ani usługiwania typu zrób mi kawę podaj to siamto...
Też to słyszałam "jak pójdziesz do pracy to zobaczysz co to zmęczenie, przestaniesz się w końcu czepiać o pierdoły" - jego ulubione zdanie ;) a jak pójdę do pracy to co? może pomoże ogarnąć dom i resztę? No miejmy nadzieję, bo przecież ja też będę "zmęczona".
Ale myślę, że praca to dobre wyjście. Też chcę pójść może faktycznie nie będę jebla w domu dostawać ;)
Czasem powie że mnie kocha... On jest taki że mówi od razu jak coś mu nie gra. Tylko wszystko co robię jest złe... Pytałam co czuje i nie uzyskałam żadnej konkretnej odpowiedzi...
Właśnie, ja mieszkam z moimi rodzicami. Wiem, że dałabym sobie rade, gdybyśmy się rozeszli... ale trzymał mnie mały, widzę jak się kochają i nie mogłabym mu tego zrobić. A on w ogóle mówi o swoich uczuciach? może trzeba go zapytać co on czuje? i wykazać tym zainteresowanie. Ja tego nie zrobiłam cały czasy tylko "bo ja czuję to i to" a on? Nie pytałam, w sumie i tak przypuszczałam, że mnie spławi.
Widzisz, między nami jest 14 lat różnicy. On już swoje w życiu przeżył. Ja byłam na starcie. Przez pierwsze 3 lata rozumieliśmy się idealnie. Było pięknie super kolorowo. Póki On nie zobaczy problemu nie dogadamy się... Wszystkie moje sposoby zawiodły. Chyba po prostu muszę odpuścić. I będziemy żyć obok siebie. Też niedługo... Bo w końcu nie wytrzymamy i się rozejdziemy. Ucierpi najmniejszy i najbardziej bezbronny Synek...
Jak piszesz co się z Wami dzieje to jakbym nas widziała w ostatnim roku... To samo. Najgorsza ta bezsilność, że nie umie się dotrzeć do własnego faceta. Też nie miałam pomysłu co zrobić aż w końcu sam się znalazł przypadkiem.
Nie mam jak mu pokazać że może mnie stracić... Nie mogę pojechać do rodziców bo mieszka tam brat z żoną i 3-miesięcznym dzieckiem. Ciche dni nic nie dają. Wychodzi z założenia że skoro nie chce z Nim gadać to nie. A jak ma dość mojego milczenia robi awantury. Nic już nie pomaga. Ani spokojna rozmowa ani kłótnie ani łzy. Wszystko to moja wina... On jest idealny. Jego ulubione zdanie: Mam to wszystko w dupie.
Super! Ja nie pracuje ale szukam. Niestety to co chciałabym robić jest nie możliwe bez studiów (inżynierskie) a tu jeszcze 2,5 roku... Na wszystko niestety trzeba czasu, pod względem zawodowym bez szkoły i doświadczenia na danym stanowisku jest ciężko ;/ Przynajmniej w naszej okolicy, w której dostać pracę w sklepie to trzeba mieć znajomości :P
A ten kurs to super sprawa! Trzeba działać, żeby nie zginąć w szarej codzienności :)
U mnie w naszych relacjach było to samo. Aż w końcu znalazłam co znalazłam. Chyba sobie uświadomił, że może mnie stracić, może to u Ciebie też by pomogło? On się czuje pewnie bo "kredyt na mieszkanie" a co jeśli w jednej chwili uświadomił by sobie, że na prawdę może Ciebie i dziecka zabraknąć i to nie żarty?
Po porodzie tez ciagle chcial... dopiero od niedawna mu sie odmienilo. Stres w pracy owszem - bardzo chce awansowac. Rano raczej nie ma szans, sam z siebie przed malym sie nie obudzi a po nockach jak wraca to maly juz nie spi... dziwne po nockach chce chociaz niby jest zmeczony a po pierwszej czy drugiej zmianie nie chce...
Co za facet... Moj juz 4 tygodnie po porodzie za mna lazil. Mimo obwislych cyckow i flaka z brzucha na poczatku ciagle chcial... Nawet teraz pomimo flakow zamiast cyckow ciagle by je tarmosil. Nie przeszkadza mu nawet to ze jeztem na Niego obrazona. Mysle ze nie chodzi tu o Twoj wyglad... Moze faktycznie ma ciezko w pracy? Nie da sie pokochac jak dziecko spi? ;)z samego rana?
Oj. Chciałabym iść do pracy. Żeby to było takie łatwe to bym i dzisiaj poszła. Niestety mieszkamy w zadupiu chodzę i pracy nigdzie znaleźć nie mogę. Urząd nie pomaga bo żadnej pracy nie proponuję takze zyjemy z jednej wypłaty. Tutaj u nas w miescie z pracą jest ciężko w tamtym roku dostałam pracę ale z góry zaznaczyli że tylko na miesiąc. Bo okres swiateczny był i potrzebowali. Od tego czasu nic. Pomimo szukania ogłoszeń nic. Dostałam kilka ofert towarzysko seksualnych i nawet zaczęłam rozmyślac nad nimi. Wiem że nie powinnam, ale czasem nie mam już sił. Chciałbym mieć jakieś swoje pieniądze tylko dla siebie. A tu nic. Jak tylko się cos znajdzie to zaraz bardzo chętnie idę. Tylko żeby jeszcze dzieckiem miał mi się kto wtedy zająć. Bo teściowa się babka opiekuje i mówi że ona tak nie da rady.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Ale myślę, że praca to dobre wyjście. Też chcę pójść może faktycznie nie będę jebla w domu dostawać ;)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
A ten kurs to super sprawa! Trzeba działać, żeby nie zginąć w szarej codzienności :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »