może ten czas teraz jest czasem gdzie możesz realizowac siebie. pomyśl czego pragniesz. czego nie zrobiłaś.
niech inni sie ciebie boją...
i powiedzą że dajesz radę!! że jestes wielka
dobrze, że możesz płakać.
Ja nie umiem, może ze dwa razy mi się zdarzyło, ale to wszystko, w dupie mam, że jestem facetem i to niemęskie itd. wszystko siedzi w środku i mnie dusi
Czytam praktycznie wszystko co jest tu umieszczane :) ludzie potrzebuja wsparcia. A obcej anonimowej osobie latwiej jest powiedziec co nas boli. Oczekujac komentarzy trzeba na nie odpowiadac. By nie zniechecic komentujacego ;)
Ludzie czytają. Często anonimowo...ale uwierz mi to pomaga...zawsze jest to jakaś alternatywa by wyrzucić z siebie to wszystko co nas gryzie od środka.
Pozdrawiam
Czas! Znowu okazał się moim wrogiem. Wiem, że on nie leczy ran jedynie przyzwyczaja fo bólu. My sie fo niego przyzwyczajamy i tak wegetujemy! Ale co to za życie? Żadne! Nadzieja....dopóki trwa życie ona jest....ale czy pozwala ona nam normalnie funkcjonować? Karmi nas resztkami wspomnień i każe czekać czasem na niemożliwe by móc się nie doczekać....
Ja nauczyłem się, że nie można ufać nikomu...tylko, że ciągle ufam, wierzę, że nie jestem oszukiwany.
Nauczyłem się, że nie można robić sobie nadziei, że sytuacja się zmieni...choć cholerna nadzieja i tak jest i będzie. I nauczyłem się, że z takiej sytuacji nie ma wyjścia, niektórym się udaje, ale to trzeba naprawdę chcieć...z dwóch stron. Jak kochasz, to nic nie jesteś w stanie zrobić z takim układem, uzależnienie. Do tego strach przed samotnością, poczucie, że nic już nas nie czeka, poczucie, że z kimś innym nie byłbym w stanie być, a co dopiero dotknąć...brzydziłbym się obcej osoby, ta jedna nie jest obca, jak część mojego ciała...ale nie jest moja, choć tak twierdzi...
Naprawdę ci współczuje, nie chciałam tobie tutaj (niegrzecznie teraz powiem no ale trudno) pieprzyć o tym że czas leczy rany bo to ci nie pomoże. Mój były rzucił mnie pół roku temu. Mieszkał godzinę drogi ode mnie ale to mu wystarczyło. Niecały dzień po rozstaniu wrzucił na Facebooka zdjęcia jak się całuje z inną. A najgorsze jest to że zerwał ze mną przez SMS-a. Do tej pory kiedy o tym pomyśle to płaczę ale jestem też na niego mega wściekła. w tym samym czasie kiedy pisał ze mną całował się z inna. A ja mu zaufałam.
Tak. Wyjazd mi w niczym nie pomógł, wręcz przeciwnie....jest masakrycznie. Czuję się tu bardziej samotna niż kiedykolwiek. Ale czy to w tej sytuacji ma jakiekolwiek znaczenie? Chyba nie
Bardzo mi przykro... Kibicowalam Ci. Oboje nie byliscie szczerzy w tym zwiazku. Oboje uzaleznieni.Ty Go oklamywalas od poczatku. On ukrywal picie. Twoim uzaleznieniem jest Ksieciunio ktory dodatkowo psul. Nie rozmawialas z Nim o swojej przeszlosci. Powiedzialas kawalek. Jak mogl Cie zrozumiec? Mysle ze Romeo Cie kochal. Czekal i walczyl. Po prostu nie zgraliscie sie. Kazdy jest tylko czlowiekiem... Moze przeroslo Go to co dzieje sie wokol Ciebie.
Wiem ze boli. Ale to minie. Twoj wyjazd to dobry pomysl. Postaraj sie zaszalec oddac przyjemnosciom. Powodzenia!
Im szybciej odejdziesz tym lepiej. Z dzieckiem sobie sama poradzisz. Chyba że finanse Ci nie pozwolą... Nie wiem też ile możesz liczyć na rodziców... Ale Twoje odejście może pchnąć Jego do podjęcia decyzji żeby się z Tobą związać i jednak wychować Maluszka..
Wiem. Faceta nie można za krótko trzymać, bo jak poczuje wolność ucieknie ;) jak piesek spuszczony z łańcucha.
Synek rośnie jak na drożdżach i sprawia nam samą radość! Jest już taki kumaty... Sam klocki próbuje układać :D wciska przyciski i patrzy co się dzieje :D biega i rozrabia od rana do wieczora :D
niech inni sie ciebie boją...
i powiedzą że dajesz radę!! że jestes wielka
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Ja nie umiem, może ze dwa razy mi się zdarzyło, ale to wszystko, w dupie mam, że jestem facetem i to niemęskie itd. wszystko siedzi w środku i mnie dusi
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdrawiam
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Nauczyłem się, że nie można robić sobie nadziei, że sytuacja się zmieni...choć cholerna nadzieja i tak jest i będzie. I nauczyłem się, że z takiej sytuacji nie ma wyjścia, niektórym się udaje, ale to trzeba naprawdę chcieć...z dwóch stron. Jak kochasz, to nic nie jesteś w stanie zrobić z takim układem, uzależnienie. Do tego strach przed samotnością, poczucie, że nic już nas nie czeka, poczucie, że z kimś innym nie byłbym w stanie być, a co dopiero dotknąć...brzydziłbym się obcej osoby, ta jedna nie jest obca, jak część mojego ciała...ale nie jest moja, choć tak twierdzi...
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Wiem ze boli. Ale to minie. Twoj wyjazd to dobry pomysl. Postaraj sie zaszalec oddac przyjemnosciom. Powodzenia!
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Synek rośnie jak na drożdżach i sprawia nam samą radość! Jest już taki kumaty... Sam klocki próbuje układać :D wciska przyciski i patrzy co się dzieje :D biega i rozrabia od rana do wieczora :D
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »