Rebleka... co to byly za czasy !!! :-D
Pamietam, ze nawet czat byl tutaj i nawet sporo ludzi przychodzilo :-D. I jakos tak.... hasel nigdzie, inaczej bylo...
I Ci ludzie... calkiem inni. Tacy... az nazwac nie umiem. Albo po prostu z pespektywy czasu tak mi sie wydaje... Bylo dobrze, prawda?
Wiesz co, podam Ci teraz mega głupie porównanie, no ale tak jakoś mi się skojarzyło z tym stwierdzeniem "im dalej przechodze kolejne etapy rekrutacyjne odnosnie pracy we Wro, tym bardziej nie chce tam wyjezdzac" :P Otóż, ja na imprezy chodzę rzadko w sumie. Ale jak już przychodzi ten wieczór, na który była impreza zaplanowana, to, w miarę upływu godzin, mi się coraz bardziej nie chce na nią iść. Jednak, mimo tego, idę. I w 99% przypadków bawię się wybornie. Więc życzę Ci, żeby coś takiego miało miejsce u Ciebie z pracą :D
Cokolwiek pomaga Ci w tej sytuacji przetrwać i daje Ci chwile uśmiechu oraz wytchnienia - jest dobrem!!! I trzymaj się tego!!! Nie mowie - rzucaj się w ramiona innego, bo to nie tak... Ale wsparcie, dobre słowo, otucha są Ci potrzebne teraz jak powietrze, wiec korzystaj:))
no ja to wiadomo....do buziaków się nie wystawiam. do dawania w sensie. do brania, to insza sprawa :P
jestem jak kaktus. nazbieram, nazbieram i chomikuję, ale żeby się podzielić....pfffffftam.
:)
czytam listę osob, które katują się dietami i zjadam trzeci już (dzisiaj, bo wczoraj az cztery) kawalek ciasta. wysokokaloryczne.
nie wiem czy Cię pocieszę, ale śniegu nie zapowiadają, wiec może ciepłe spodnie i buty nie będą aż tak potrzebne ;)
zazdroszczę tego wyjazdu, naprawdę... mimo tego, że jestem tak blisko gór... ale odkąd się przeprowadziłam brakuje mi tego specyficznego powietrza, widoków...
no i jeszcze jest jeden powód, dla którego Ci zazdroszczę... twój K. pewnie cieszy się tak samo jak ty z tego wyjazdu, a mój M. za górami nie przepada... wiec jak ja się ciesze, że tam jestem on nie bardzo to rozumie :(
A wiesz co? Ja jeszcze kilka miesięcy temu zabiłabym za coś takiego, a dziś mi nawet ślina na klawiaturę nie kapie. Znaczy się jestem wolna od uzależnienia! Od chleba znaczy się...
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
Pamietam, ze nawet czat byl tutaj i nawet sporo ludzi przychodzilo :-D. I jakos tak.... hasel nigdzie, inaczej bylo...
I Ci ludzie... calkiem inni. Tacy... az nazwac nie umiem. Albo po prostu z pespektywy czasu tak mi sie wydaje... Bylo dobrze, prawda?
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
Za zimą to ja nie tęsknię, kiłki gwiazd mi pasują :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
Cieszę się:))
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
pewna KASA
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
jestem jak kaktus. nazbieram, nazbieram i chomikuję, ale żeby się podzielić....pfffffftam.
:)
czytam listę osob, które katują się dietami i zjadam trzeci już (dzisiaj, bo wczoraj az cztery) kawalek ciasta. wysokokaloryczne.
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
zazdroszczę tego wyjazdu, naprawdę... mimo tego, że jestem tak blisko gór... ale odkąd się przeprowadziłam brakuje mi tego specyficznego powietrza, widoków...
no i jeszcze jest jeden powód, dla którego Ci zazdroszczę... twój K. pewnie cieszy się tak samo jak ty z tego wyjazdu, a mój M. za górami nie przepada... wiec jak ja się ciesze, że tam jestem on nie bardzo to rozumie :(
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zgłoś nadużycie