Twoja decyzja, no cóż.. szkoda. Będę Cię miło wspominać. Pozdrawiam serdecznie. Tą drogą życzę Ci również zdrowych , spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego dobrego w nadchodzącym 2022 roku ( dziwnie się pisze 2022 , jak ten czas leci)
I wszystko to bylo klamstwem, iluzja i oszustwem chorej osobowosci. Z tego wszystkiego NIC nigdy nie bylo prawdziwe. W cyklu narcystycznej przemocy od idealizacji do dewaluacji, nieustanna projekcja swoich win i odpowiedzialnosci za swoje swinstwa spychane i wmawiane srugiej osobie . Doswiadczenie czystego zla i okrucienstwa. Bo kochalo sie prawdziwie kogos, kto kocha tylko siebie, a z prawda nigdy nie spotkal sie w swoim zyciu nawet na chwile. Historia bez happy endu. Wyrwana z piekla nigdy juz do niego nie wroce.
Bardzo zaintrygował mnie Pani blog i pojawiające się wpisy. Zdaję sobie sprawę z tego, iż jest to Pani codzienna rzeczywistość, z którą musi się zmagać, w związku z czym nie wiem czy stwierdzenie „zaintrygował” jest tutaj na miejscu… Nie mniej jednak, uważam to za bardzo ciekawy przypadek natury medycznej. Myślę, że dzięki tym szczegółowym wpisom wiele rodziców z podobnymi problemami mogloby czuć się mniej osamotnionych. Ale nie tylko dla nich będzie to pomocne i wartościowe. Sama nie posiadam dzieci, ale jestem studentka ostatniego roku psychologii. Nie uczymy się na studiach o takich przypadkach. A zapoznawanie się z Pani historią inspiruje do zagłębiania się w tym obszarze, co również może przyczynić się do szerzenia świadomości, większej ilosci badań naukowych, skutecznych terapii i leków pasujących do zaburzenia Pani córki. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy i trzymam kciuki za wydanie książki. Na pewno ją zakupię :) Dużo siły, wytrwałoś
Bardzo zaintrygował mnie Pani blog i pojawiające się wpisy. Zdaję sobie sprawę z tego, iż jest to Pani codzienna rzeczywistość, z którą musi się zmagać, w związku z czym nie wiem czy stwierdzenie „zaintrygował” jest tutaj na miejscu… Nie mniej jednak, uważam to za bardzo ciekawy przypadek natury medycznej. Myślę, że dzięki tym szczegółowym wpisom wiele rodziców z podobnymi problemami mogloby czuć się mniej osamotnionych. Ale nie tylko dla nich będzie to pomocne i wartościowe. Sama nie posiadam dzieci, ale jestem studentka ostatniego roku psychologii. Nie uczymy się na studiach o takich przypadkach. A zapoznawanie się z Pani historią inspiruje do zagłębiania się w tym obszarze, co również może przyczynić się do szerzenia świadomości, większej ilosci badań naukowych, skutecznych terapii i leków pasujących do zaburzenia Pani córki. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy i trzymam kciuki za wydanie książki. Na pewno ją zakupię :) Dużo siły, wytrwałoś
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »