An, ja mam ograniczenie na jedną godzinę dziennie... ze względu na moje oczy (rodzice mają obsesje pod tym względem). A i tak zawsze siedzę dłużej niż godzinę. Nawet jak mnie pilnują (mnie nie ufają, zresztą słusznie).
Życzę powodzenia. Zobaczymy jak długo wytrzymasz.
Pozdrawiam, Kath.
Mam postanowienie (ciekawe czy mi sięuda je dotrzymać : P).
Będe ograniczać sobie komputer...Bo powoli mnie wchłania. To że mam obsesje było dla mnie jasne, ale teraz...jest coraz gorzej...
Może maxymalnie godzina komputera dziennie? Powinno starczyć...
An_Obsesyjna
Muszę sprostować. Otóż ja obecnie nie słucham radia, nie oglądam reklam, a wszelkie "bilbordy" omijam szerokim łukim. Ale to nie zmienia faktu, że przygotowania już trawją. W końcu, jak mawia moja mamuśka, świetę zaczynaja się z momentem rozpoczęcia adwentu. A kończę na Matkę Boską Gromniczną.
Właśnie, właśnie. W zeszłym roku w nastrój świąteczny wpadłam dużo za wcześnie, i co? I nadeszły święta, a ja byłam nimi już znudzona, przejadły mi się, magia zniknęła. Byłam wczoraj u lekarza - do końca tygodnia mam zwolnienie ze szkoły. Fajnie, nie??? :D
Nie lubie przygotowań do świąt...To znaczy lubie ale dwa dni przed świętami, nie 2 miesiące przed...
Te reklamy, szyldy na sklepach, to wszystko mnie dobija...
pozdrawiam
An w wyjątkowo złym humorze
U mnie mowy nie ma o świątecznym nastroju. Przynajmniej jeszcze nie teraz. I mam nadzieje, że przez jakiś czas tak będzie.
Kciuki trzymam... Nie wiem czy przypadkiem nie za późno, ale dopóki nie będę wiedziała, będę trzymać. Powodzenia... :)
PS Fajnie się pisze, trzymając kciuki.
Ehh... nie wpisałam się wcześnie, a sama nie wiem czemu. Przecież wypada zostawić po sobie gdzieś ślad. Jeden bardzo mądry pan powiedział: "zrób sobie zdjęcie. Jesli wyjdzie, to znaczy, że istniejesz". A więc zostawiam tutaj swój wpis, jeśli będzie widoczny - to znak, że jednak jestem. Zresztą ślad zostawić trzeba, na wypadek, gdyby mnie ktoś porwał, albo co gorsza zeżarł...
Witajcie zaświątecznieni, zakolokwiowani obywatele Komanty. Moja polonistka oszalała, miłe, prawda? Zamiast jak nrmalny człowiek powtarzać z nami do matury lubuje się w wystawiani ocen dziwnych klasie całej z małymi wyjątkami (żab z tego miejsca nie pozdrawiam).
niemniej, Mirr, kciuki trzymam i nie ma możliwości, żebym puściła [siada i łapie się za kciuki] A co do zamka, znasz powiedzenie, że co się źle zaczyna to się dobrze kończy? Jak nie znasz, to już znasz. :)
Z miejsca po drugiej stronie kabla ludzi i nieludzi pozdrawia
Su_która_jest_głupia
och Tak! dołączam sie do ogólnegoprzedswiątecznego nastroju - mam tak co roku: nastrój siąteczny dopada mnie mniej więcej w połowie listopada (czyli właśnie teraz, hehe :) trwa do połowy grudnia, a potem znika i już nic mi nie zostaje na prawdziwe Święta. A wiecie czyja to wina?! Całej tej wielkiej komercyjnej kampanii przedswiątecznej! już nie mogę patrzeć na wielkie choiny i lampki - dosłownie WSZĘDZIE już pod koniec października! A ta wielka choina przed Empikiem w centrum już mnie dobiła!
A propos , koleżanka, w odezwie na pytanie "Dlaczego kura przeszła przez drogę zadała mi: "czy krokodyl jest bardziej długi czy zielony?' głupie, nie? ale czekam na odpowiedzi
Ale lekkim przegięciem jest wywieszanie na początku listopada wielkiego jak wół bilboardu w centrum Warszawy, przedstawiającego dwie wdzięcznie i cokolwiek dwuznacznie wygięte dziewoje na tle złotych bombek... że już nie wspomnę o lampkach, światełkach w całym mieście i świątecznej coca-coli. Komercja. Czysta komercja. Uch. Miau!
Ja nie mówię, że świąteczny nastrój już mnie "złapał". U mnie po prostu jest taka mała świecka tradycja, która nakazyje udekorowanie domu w sposób najbardziej okazały, w jaki tylko jesteśmy w stanie się zmieścić w czasie. Dlatego wszystko zaczyna się okoła połowy listopada... Nawet nie pytajcie ile czasu zajmuje zciąganie tego wszystkiego...
oryginalna lokalizacja wpisu »
Jezeli ktoś ma, to proszę o kontakt na GG.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Dzięki za wiare we mnie :*
oryginalna lokalizacja wpisu »
w tym stadium obsesji to nie uleczalne......
ale i tak trzymam kciuki.....
Dark Queen- ostatni tydzień w wyśmienitym humorze ^_^
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdrawiam,
DL (szlagiem trafiona).
oryginalna lokalizacja wpisu »
Życzę powodzenia. Zobaczymy jak długo wytrzymasz.
Pozdrawiam, Kath.
oryginalna lokalizacja wpisu »
Będe ograniczać sobie komputer...Bo powoli mnie wchłania. To że mam obsesje było dla mnie jasne, ale teraz...jest coraz gorzej...
Może maxymalnie godzina komputera dziennie? Powinno starczyć...
An_Obsesyjna
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Te reklamy, szyldy na sklepach, to wszystko mnie dobija...
pozdrawiam
An w wyjątkowo złym humorze
oryginalna lokalizacja wpisu »
Kciuki trzymam... Nie wiem czy przypadkiem nie za późno, ale dopóki nie będę wiedziała, będę trzymać. Powodzenia... :)
PS Fajnie się pisze, trzymając kciuki.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
całuski, wasza Ninni ^^
oryginalna lokalizacja wpisu »
niemniej, Mirr, kciuki trzymam i nie ma możliwości, żebym puściła [siada i łapie się za kciuki] A co do zamka, znasz powiedzenie, że co się źle zaczyna to się dobrze kończy? Jak nie znasz, to już znasz. :)
Z miejsca po drugiej stronie kabla ludzi i nieludzi pozdrawia
Su_która_jest_głupia
oryginalna lokalizacja wpisu »
Powodzenia!!!!!!!!!!
oryginalna lokalizacja wpisu »
A propos , koleżanka, w odezwie na pytanie "Dlaczego kura przeszła przez drogę zadała mi: "czy krokodyl jest bardziej długi czy zielony?' głupie, nie? ale czekam na odpowiedzi
oryginalna lokalizacja wpisu »
Zastanawiam się tylko, czy to, że zepsuł mi się dzisiaj zamek w drzwiach nie było znakiem, że lepiej byłoby zostać w domu...
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »