Drogi Mateuszu. Ty cały czas nie masz pojęcia o jakich chrześcijanach my mówimy. Co z tego, że gdzieć 91% społeczeństwa to chrześcijanie, jeśli to tylko nazwa? Tak naprawdę około 1% ludzi mieniących się chrześcijanami to prawdziwi chrześcijanie, którzy swoje serca i umysły oddali Bogu. Biblia mówi, wyraźnie, że nawet spośród samych "chrześcijan" wyjdą ludzie, którzy będą zwodzić i odciągać innych od wiary i robić okropne rzeczy. My natomiast chcemy być prawdziwymi, oddanymi Chrystusowi chrześcijanami, pełnymi wiary, nadzieji, miłości i oddania w służbie dla Boga. Nie rozumiesz tego i widzę, że nawet nie chcesz zrozumieć. Inną sprawą jest, że nie jesteśmy w stanie pomagać wszystkim na raz. Jest wielu chrześcijan, którzy pomagają różnym ludziom, nie tylko innym chrześcijanom. Ja sam staram się pomagać każdemu, kogo spotykam w swoim życiu, niezależnie od religii, ale jak każda rodzina, my chrześcijanie przede wszystkim staramy wspierać się nawzajem i to jest normalne, naturalne i właściwe. Sam stosujesz tego typu zasady w swoim życiu. Jeśli jednak jesteś gotów na większe poświęcenie niż my, to pokaż, co potrafisz, a nie truj wszystkim pod uchem, jak jakiś sabotażysta, tylko ZRÓB COŚ. Nie mam nic do muzułmanów, osobiście poznałem kilku, ale to jest DRUŻYNA CHRZEŚCIJAŃSKA i zajmujemy sie przede wszystkim na tematami związanymi z chrześcijaństwem i chrześcijanami, więc czemu nie zapiszesz się do POGAŃSKIEJ skoro tak bardzo ci to imponuje? Mówisz, że chrześcijanie dyskryminują nie-chrześcijan? Oficjalnie informuję cię, że MY CHRZEŚCIJANIE Z JAŹWCA ZNOSILIŚMY CIEBIE NIE-CHRZEŚCIJANINA W POKORZE I CIERPLIWOŚCI JAK I WSZYSTKIE TWOJE OBELGI, PODBUŻANIE, CIĄGŁE PIJAŃSTWO I BUNT, DAJĄC CI SZANSĘ ZA KAŻDYM RAZEM I NIE ODPŁACAJĄC ZŁEM ZA ZŁE I TY NAS ŚMIESZ KRYTYKOWAĆ I UWAŻASZ ŻE NA NASZ WIDOK RZYGAĆ CI SIĘ CHCE??!!??!!
Przykro mi, ale skoro tak ci na tym zależy, to spełnię twoje odwieczne marzenie i OFICJALNIE, JAKO PRZEDSTAWICIEL BRACTWA INFORMUJĘ PANA MATEUSZA TOMANA IŻ NIE JEST PAN JUŻ CZŁONKIEM DRUŻYNY KSIĘGI I ŁUKU JAŹWIEC.
Ja jeszcze czekam na wizę jeśli mi się uda to wyjadę z Waszymi 10zł i już nigdy nie wróce, jeli nie dostanę to niestety, ale w następny czwartek do Was dołaczę i będę musiał oddać Wam tą astronmiczną kwotę:(
Chyba pierwszy raz to zrbie ale zacytuje nie wiem z jakich wersetow:
„A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu Mojego Imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”
Na przestrzenie wiekow bylismy swiadkami jak chrzescijanie wrecz dokonuja ludobujstwa na poganch, ateistach i "heretykach". O roznorodnosci kultur nie mowi pochodzeni przedkow i takie tam ale religia z ktorej pochodzimy. Cytat ten nie odnosi sie tylko do chrzescijan, kazdy wie jak bylo "przyjmi chrystusa lub zdychaj jak pies". Wielu dumnie nazywa sie slowianami mowiac ze bog jest zawsze z nimi ale o tym co bylo przed nim nic nie wie. Moim zdniem taka osba jest nic niewart bo najczesciej patrzy na tych ktorze kultywuja tradycje choc z trudem religi Peruna i bogow slowianskich. Od X wieku byli juz wlasciwie uwazani za sekte zaco byliby skazani na okrotne meki. kiedys przegladjac internet spotkalem sie z jakims forum bodajze ewangelicko-ausgburskim gdzie jedna osoba wypowiedziala sie ze poganie to psy ktorzy nic nie wnosza do spoleczestwa i poini miec gorzej bezdomni, co bylo ciekawe kilku gosci(min. zyd i chrzecijanin) jeszcze ulepszyli te wersje. Wiec nie badzcie tak slepi bo az mi sie zygac od tego "przesladowania chrzescija" chce. Chrzescijanie wysylaja miliony euro, zloy czy dolarow do afryki, gdzie jeden pisasz afrykanski powiedzial ze pod imieniem czynienia dobra chrzescijanie powoli rozbestwiaja jego rodakow ktorzy poli gina bo niechce im sie rozwijac swoich kroow. Wiec powiecie szczerze czy jestescie jako chrzescijanie dumnie z tego co sie dzieje w afryce lub moze z tego ze wiele warosciowych kultur przepadlo na wieki po ktorych zostaly ruiny lub wzmianki ze taki lud zostal podbity i "nawrocony dobrowolnie".
"Sprawdziły się obawy amerykańskich muzułmanów, że w efekcie morderczego ataku majora Hasana, muzułmanina, który zabił 13 osób w bazie wojskowej, nastąpią ataki na wyznawców tej religii.
Już po jedenastu dniach zanotowano pierwsze zamach, tak zwane w prawie amerykańskim przestępstwo nienawiści. W supermarkecie w Tinley Park w stanie Illinois, jedna z kupujących pociągnęła inną, młodą muzułmankę za chustę na głowie mówiąc ze złością: Ten zabójca z Fort Hood był z Bliskiego Wschodu.
Przestępczyni została złapana na parkingu przez ofiarę, która wezwała policję i złożyła skargę. Valerie Kenney, urzędniczka bankowa w wieku lat 54, czeka teraz na proces, w którym jej przestępstwo zagrożone jest karą do 3 lat więzienia i 5000 dolarów grzywny."
"O łamanie praw człowieka mniejszości muzułmańskiej Muzułmańskie Forum Praw Człowieka (Muslim Human Rights Forum) oraz Kenijska Narodowa Komisja Praw Człowieka (Kenya National Human Rights Commission) oskarżyły władze Kenii.
Organizację podają, że zatrzymano ponad 100 osób podejrzanych o terroryzm, są wśród nich kobiety i dzieci. Aresztowani są torturowani, wymusza się na nich zeznania, uniemożliwia kontakt z rodziną i skorzystania z pomocy prawnej.
Organizacje zaapelowały do parlamentarzystów kenijskich o powołanie specjalnej komisji, która miałaby wyjaśnić sprawę zatrzymań oraz o pomoc dla somalijskich uchodźców."
A tak przy okazji chrzescijanie w Kenii stanowia 91% spoleczenstwa
45-letni Said Musa ma amputowaną jedną nogę. Padł ofiarą wybuchu miny przeciwpiechotnej. Specjalizuje się w rehabilitacji osób, które jak on stały się ofiarami wybuchów niewypałów. Aresztowano go osiem miesięcy temu po tym, gdy próbował się schronić w ambasadzie niemieckiej w Kabulu. Przedtem prezydent kraju Hamid Karzaj zapowiedział rozprawę z chrześcijanami.
Żonę i szóstkę dzieci aresztowanego wyrzucił z ich mieszkania właściciel domu. Uciekli za granicę. Podczas pobytu w więzieniu Musę odwiedził sędzia i złożył mu propozycję nie do odrzucenia - wróci do wiary muzułmańskiej lub czeka go śmierć przez powieszenie. Jednak podczas swojego pierwszego wywiadu prasowego udzielonego "The Sunday Times" Musa oświadczył, że nie zmieni swojego wyznania nawet, gdyby miał umrzeć. - Zabiją moje ciało, ale mój duch należy do Boga - oświadczył.
W ubiegłym tygodniu spotkałem się z fizjoterapeutą w areszcie w Kabulu, w otoczeniu klawiszy i ludzi bezpieki. Wszedł do pokoju dyrektora więzienia, kulejąc i opierając się na pozostałej mu nodze. Jest wychudzony i wymizerowany. Mówi w sposób nerwowy.
Musa nawrócił się na chrześcijaństwo w Kabulu dziewięć lat temu. Pewien wierny z Zachodu udzielił mu chrztu. Przyjaciele mówią, że wpływ na zmianę wiary miały dramatyczne doniesienia o zamachach bombowych w stolicy Pakistanu. Musa zaczął wątpić i zapytywać siebie, dlaczego muzułmanie zabijają niewinnych ludzi. - Biblia naucza, byśmy miłowali swoich nieprzyjaciół. Ona nauczyła mnie jednej zasady - jeśli ktoś cię uderzy w jeden policzek, nadstaw mu drugi - opowiada.
Cierpienia Saida Musy zaczęły się w maju br. Wtedy stacja telewizyjna Noorin TV wyemitowała reportaż na temat ochrzczonych w Kabulu Afgańczykach. Emisja materiału wywołała antychrześcijańskie demonstracje studentów. Palili wizerunki papieża. W stolicy Afganistanu żyje ponad tysiąc wyznawców Chrystusa.
Po obejrzeniu reportażu Karzaj zlecił ministrowi spraw wewnętrznych "podjęcie natychmiastowych poważnych działań mających zapobiec w przyszłości takim zdarzeniom".
Kilka tygodni później służby bezpieczeństwa rozpoczęły rozprawę z afgańskimi chrześcijanami. Gdy policja i tajne służby prowadziły zmasowaną akcję przeszukiwania domów, gdzie mogli skryć się miejscowi chrześcijanie, dziesiątki innych wyznawców tej religii uciekły z kraju. Musa: Nawet gdybym miał umrzeć, nie porzucę Chrystusa. Zabiją ciało, ale mój duch należy do Boga
Aresztowano tylko dwie osoby. Musę, który od 15 lat pracował w klinice ortopedycznej w Kabulu, i mężczyznę o nazwisku Ahmed Szah Reza. Musa oskarża Rezę, że był "kretem" wielkiego ajatollaha Moseniego. Ten radykalny szyicki duchowny prowadzi w stolicy Afganistanu szkołę koraniczną.
Rezę zwolniono z aresztu już po miesiącu na polecenie prokuratora generalnego, bo... wyrzekł się chrześcijaństwa.
W dniu aresztowania Musa odebrał telefon od znajomego, który ostrzegł, że poszukują go służby bezpieczeństwa. Zamierzał poszukać schronienia w ambasadzie Niemiec. Nim tam dotarł, zatrzymali go ubrani po cywilnemu policjanci i wrzucili na tylne siedzenie samochodu. Następnie przewieźli do aresztu Krajowego Zarządu Służby Bezpieczeństwa, gdzie przez 72 dni nieustannie go przesłuchiwano. - Bili mnie i torturowali pałkami. Mówili mi, bym z powrotem przyjął islam. Gdy odmówiłem, nazwali mnie brudnym odszczepieńcem. Usiłowali wydobyć ze mnie nazwiska innych chrześcijan Afgańczyków i cudzoziemców. Powiedziałem im, że nie znam nikogo innego. Zaczęli więc bić mnie ponownie.
Z aresztu Musę przewieziono do więzienia położonego na prowincjach Kabulu. Tutaj poddano go jeszcze gorszym torturom. Klawisze i więźniowie bili go pięściami i pałkami oraz kopali. Pluli mu w twarz i drwiąc, przezywali Jezusem Chrystusem. - Udawałem, że jestem głuchy i niemy. Co miałem robić? Starałem się nie słuchać tego, co mówią, gdy wyzywali mnie od brudasów i odszczepieńców. Jedyne, co mogłem, to modlić się za ich dusze. Sądzili, że jestem szalony - mówi Said Musa.
Mułłowie i sędzia zagrozili, że jeśli w ciągu trzech dni nie przyjmie z powrotem islamu, czeka go egzekucja. Gdy odmówił, nakazali strażom, by "wyciągnęli to brudne zwierzę" z celi i pobili.
Zdesperowany więzień pisał listy do grup obrony praw człowieka, ambasad krajów zachodnich i prezydenta USA. Błagał, by przeniesiono go do innego więzienia. "Współwięźniowie znęcają się nade mną i wyśmiewają z wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Dopuszczają się wobec mnie nawet czynów nierządnych. Biją mnie kijami, pięściami i kopią" - pisał swoim kiepskim angielskim.
Właściciel domu, w którym mieszkał, gdy tylko dowiedział się o aresztowaniu, na bruk wyrzucił jego żonę, trzech synów i trzy cór-ki. Sąsiedzi pluli na nich. Żonę nazywali kochanicą odszczepieńca. Po wielu trudnościach rodzina wyjechała za granicę.
- Gdy tylko dowiedzieli się o moim mężu, zaczęli traktować nas jak bydło - mówi żona Musy Guljan. Była wściekła, gdy mąż powiedział jej o swoim nawróceniu. Później jednak zmieniła zdanie. - Nazwałam go wtedy niewiernym. Przytulił mnie jednak, pocałował i rzekł, że wciąż żywi ogromny szacunek do islamu. Moja miłość do niego odżyła. Mój mąż to rozsądny człowiek. Świetnie wie, jak odróżnić dobro od zła. Mocno wierzy w Chrystusa. To jego wybór - dodaje.
W wyniku presji ambasady USA przeniesiono go do innego więzienia. Tu śpi na korytarzu tuż obok gabinetu szefa strażników więziennych. Wszystko po to, by uniknąć dalszych prób pobicia.
Nie doczekał się jeszcze procesu. Jednak obrońcy twierdzą, że nie ma w nim żadnych szans. Pięciu z nich odwiedziło go w więzieniu. I wszyscy zrezygnowali - albo od razu, albo w momencie, gdy zaczęto grozić im śmiercią. - Powiedziałem mu wprost, że jedyna droga odzyskania wolności polega na odrzuceniu przez niego wiary chrześcijańskiej. Zgod_nie z prawem islamskim jeśli tego dokona, wybaczy się mu winy. Nie będzie egzekucji. Oczywiście odmówił. Zrzekłem się więc jego obrony. Nigdy nie wygrałbym tej sprawy - oświadczył adwokat Mostafa Mahmud.
Przyjaciele Musy oskarżyli organizacje praw człowieka - m.in. ONZ i Czerwony Krzyż - że nawet nie próbują wywierać nacisku na rząd, by uwolnił więźnia sumienia. - Palcem nie kiwnęli, by mu pomóc. Zachód siedzi z założonymi rękoma - mówi jeden z nich i zwraca uwagę, że Afganistan podpisał kilka aktów międzynarodowych w kwestii praw człowieka i swobód podstawowych.
Według afgańskiej Niezależnej Komisji Obrony Praw Człowieka sprawa jest niezwykle delikatna. - Armia radykalnych mułłów natychmiast przypadek ten zamieniłaby w orędzie do walki z czymś więcej niż wolność wyznania - mówi rzecznik dr Nader Nadery. Musa: Nawet gdybym miał umrzeć, nie porzucę Chrystusa. Zabiją ciało, ale mój duch należy do Boga.
Zachodni obrońcy praw człowieka z rozmysłem nie zabierają głosu w tej sprawie, bo obawiają się, że nagłaśnianie publicznie kampanii może tylko wywołać wściekłość afgańskiego rządu.
Said Musa nie jest jedynym przebywającym w więzieniu afgańskim chrześcijaninem. W październiku 2010 r. po przekazaniu przyjacielowi egzemplarza Nowego Testamentu aresztowano Szoaiba Asadullaha. Chrześcijanie mówią, że siłą karmi się go narkotykami i środkami odurzającymi, by w sądzie sprawiał wrażenie chorego psychicznie. W Afganistanie odszczepieństwo od islamu usprawiedliwia tylko niepoczytalność.
Said Musa pozostaje nieugięty - szybciej umrze, niż wyrzeknie się swojej nowej wiary. - Nie dbam, czy ukrzyżują mnie głową w dół. Mój duch pozostanie żywy. Lękam się tylko Boga. Tylko on może zesłać moją duszę do piekieł - twierdzi.
Posiadam konto w mbanku i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony. Jak na moje potrzeby jest idealne. Poprzednio mialem konto w wbk, ale pobierali mi opłatę za odnowienie karty, przelewy do innych bankow i sms kody gdy juz wykorzystałem limit 5 na miesiąc. Tak więc polecam ekonto.
oryginalna lokalizacja wpisu »
2. Szwagier
3.
4.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
2.
3.
4.
Jacek - kontuzja
oryginalna lokalizacja wpisu »
Przykro mi, ale skoro tak ci na tym zależy, to spełnię twoje odwieczne marzenie i OFICJALNIE, JAKO PRZEDSTAWICIEL BRACTWA INFORMUJĘ PANA MATEUSZA TOMANA IŻ NIE JEST PAN JUŻ CZŁONKIEM DRUŻYNY KSIĘGI I ŁUKU JAŹWIEC.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
1.
2.
3.
4.
Jacek - kontuzja
oryginalna lokalizacja wpisu »
Strzała z grotem toczonym, promień (sosna), pierze (gęś) 12zł PROSTE JAK STRZELIŁ W MO..
Strzał z grotem toczonym, promień (dąb), pierze (gęś) 13zł proste... no wiecie
Strzała grot kuty (bodkin), promień (dąb), pierze (gęś) 20zł
POZDRAWIAM :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
„A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu Mojego Imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”
Na przestrzenie wiekow bylismy swiadkami jak chrzescijanie wrecz dokonuja ludobujstwa na poganch, ateistach i "heretykach". O roznorodnosci kultur nie mowi pochodzeni przedkow i takie tam ale religia z ktorej pochodzimy. Cytat ten nie odnosi sie tylko do chrzescijan, kazdy wie jak bylo "przyjmi chrystusa lub zdychaj jak pies". Wielu dumnie nazywa sie slowianami mowiac ze bog jest zawsze z nimi ale o tym co bylo przed nim nic nie wie. Moim zdniem taka osba jest nic niewart bo najczesciej patrzy na tych ktorze kultywuja tradycje choc z trudem religi Peruna i bogow slowianskich. Od X wieku byli juz wlasciwie uwazani za sekte zaco byliby skazani na okrotne meki. kiedys przegladjac internet spotkalem sie z jakims forum bodajze ewangelicko-ausgburskim gdzie jedna osoba wypowiedziala sie ze poganie to psy ktorzy nic nie wnosza do spoleczestwa i poini miec gorzej bezdomni, co bylo ciekawe kilku gosci(min. zyd i chrzecijanin) jeszcze ulepszyli te wersje. Wiec nie badzcie tak slepi bo az mi sie zygac od tego "przesladowania chrzescija" chce. Chrzescijanie wysylaja miliony euro, zloy czy dolarow do afryki, gdzie jeden pisasz afrykanski powiedzial ze pod imieniem czynienia dobra chrzescijanie powoli rozbestwiaja jego rodakow ktorzy poli gina bo niechce im sie rozwijac swoich kroow. Wiec powiecie szczerze czy jestescie jako chrzescijanie dumnie z tego co sie dzieje w afryce lub moze z tego ze wiele warosciowych kultur przepadlo na wieki po ktorych zostaly ruiny lub wzmianki ze taki lud zostal podbity i "nawrocony dobrowolnie".
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Już po jedenastu dniach zanotowano pierwsze zamach, tak zwane w prawie amerykańskim przestępstwo nienawiści. W supermarkecie w Tinley Park w stanie Illinois, jedna z kupujących pociągnęła inną, młodą muzułmankę za chustę na głowie mówiąc ze złością: Ten zabójca z Fort Hood był z Bliskiego Wschodu.
Przestępczyni została złapana na parkingu przez ofiarę, która wezwała policję i złożyła skargę. Valerie Kenney, urzędniczka bankowa w wieku lat 54, czeka teraz na proces, w którym jej przestępstwo zagrożone jest karą do 3 lat więzienia i 5000 dolarów grzywny."
"O łamanie praw człowieka mniejszości muzułmańskiej Muzułmańskie Forum Praw Człowieka (Muslim Human Rights Forum) oraz Kenijska Narodowa Komisja Praw Człowieka (Kenya National Human Rights Commission) oskarżyły władze Kenii.
Organizację podają, że zatrzymano ponad 100 osób podejrzanych o terroryzm, są wśród nich kobiety i dzieci. Aresztowani są torturowani, wymusza się na nich zeznania, uniemożliwia kontakt z rodziną i skorzystania z pomocy prawnej.
Organizacje zaapelowały do parlamentarzystów kenijskich o powołanie specjalnej komisji, która miałaby wyjaśnić sprawę zatrzymań oraz o pomoc dla somalijskich uchodźców."
A tak przy okazji chrzescijanie w Kenii stanowia 91% spoleczenstwa
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Żonę i szóstkę dzieci aresztowanego wyrzucił z ich mieszkania właściciel domu. Uciekli za granicę. Podczas pobytu w więzieniu Musę odwiedził sędzia i złożył mu propozycję nie do odrzucenia - wróci do wiary muzułmańskiej lub czeka go śmierć przez powieszenie. Jednak podczas swojego pierwszego wywiadu prasowego udzielonego "The Sunday Times" Musa oświadczył, że nie zmieni swojego wyznania nawet, gdyby miał umrzeć. - Zabiją moje ciało, ale mój duch należy do Boga - oświadczył.
W ubiegłym tygodniu spotkałem się z fizjoterapeutą w areszcie w Kabulu, w otoczeniu klawiszy i ludzi bezpieki. Wszedł do pokoju dyrektora więzienia, kulejąc i opierając się na pozostałej mu nodze. Jest wychudzony i wymizerowany. Mówi w sposób nerwowy.
Musa nawrócił się na chrześcijaństwo w Kabulu dziewięć lat temu. Pewien wierny z Zachodu udzielił mu chrztu. Przyjaciele mówią, że wpływ na zmianę wiary miały dramatyczne doniesienia o zamachach bombowych w stolicy Pakistanu. Musa zaczął wątpić i zapytywać siebie, dlaczego muzułmanie zabijają niewinnych ludzi. - Biblia naucza, byśmy miłowali swoich nieprzyjaciół. Ona nauczyła mnie jednej zasady - jeśli ktoś cię uderzy w jeden policzek, nadstaw mu drugi - opowiada.
Cierpienia Saida Musy zaczęły się w maju br. Wtedy stacja telewizyjna Noorin TV wyemitowała reportaż na temat ochrzczonych w Kabulu Afgańczykach. Emisja materiału wywołała antychrześcijańskie demonstracje studentów. Palili wizerunki papieża. W stolicy Afganistanu żyje ponad tysiąc wyznawców Chrystusa.
Po obejrzeniu reportażu Karzaj zlecił ministrowi spraw wewnętrznych "podjęcie natychmiastowych poważnych działań mających zapobiec w przyszłości takim zdarzeniom".
Kilka tygodni później służby bezpieczeństwa rozpoczęły rozprawę z afgańskimi chrześcijanami. Gdy policja i tajne służby prowadziły zmasowaną akcję przeszukiwania domów, gdzie mogli skryć się miejscowi chrześcijanie, dziesiątki innych wyznawców tej religii uciekły z kraju. Musa: Nawet gdybym miał umrzeć, nie porzucę Chrystusa. Zabiją ciało, ale mój duch należy do Boga
Aresztowano tylko dwie osoby. Musę, który od 15 lat pracował w klinice ortopedycznej w Kabulu, i mężczyznę o nazwisku Ahmed Szah Reza. Musa oskarża Rezę, że był "kretem" wielkiego ajatollaha Moseniego. Ten radykalny szyicki duchowny prowadzi w stolicy Afganistanu szkołę koraniczną.
Rezę zwolniono z aresztu już po miesiącu na polecenie prokuratora generalnego, bo... wyrzekł się chrześcijaństwa.
W dniu aresztowania Musa odebrał telefon od znajomego, który ostrzegł, że poszukują go służby bezpieczeństwa. Zamierzał poszukać schronienia w ambasadzie Niemiec. Nim tam dotarł, zatrzymali go ubrani po cywilnemu policjanci i wrzucili na tylne siedzenie samochodu. Następnie przewieźli do aresztu Krajowego Zarządu Służby Bezpieczeństwa, gdzie przez 72 dni nieustannie go przesłuchiwano. - Bili mnie i torturowali pałkami. Mówili mi, bym z powrotem przyjął islam. Gdy odmówiłem, nazwali mnie brudnym odszczepieńcem. Usiłowali wydobyć ze mnie nazwiska innych chrześcijan Afgańczyków i cudzoziemców. Powiedziałem im, że nie znam nikogo innego. Zaczęli więc bić mnie ponownie.
Z aresztu Musę przewieziono do więzienia położonego na prowincjach Kabulu. Tutaj poddano go jeszcze gorszym torturom. Klawisze i więźniowie bili go pięściami i pałkami oraz kopali. Pluli mu w twarz i drwiąc, przezywali Jezusem Chrystusem. - Udawałem, że jestem głuchy i niemy. Co miałem robić? Starałem się nie słuchać tego, co mówią, gdy wyzywali mnie od brudasów i odszczepieńców. Jedyne, co mogłem, to modlić się za ich dusze. Sądzili, że jestem szalony - mówi Said Musa.
Mułłowie i sędzia zagrozili, że jeśli w ciągu trzech dni nie przyjmie z powrotem islamu, czeka go egzekucja. Gdy odmówił, nakazali strażom, by "wyciągnęli to brudne zwierzę" z celi i pobili.
Zdesperowany więzień pisał listy do grup obrony praw człowieka, ambasad krajów zachodnich i prezydenta USA. Błagał, by przeniesiono go do innego więzienia. "Współwięźniowie znęcają się nade mną i wyśmiewają z wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Dopuszczają się wobec mnie nawet czynów nierządnych. Biją mnie kijami, pięściami i kopią" - pisał swoim kiepskim angielskim.
Właściciel domu, w którym mieszkał, gdy tylko dowiedział się o aresztowaniu, na bruk wyrzucił jego żonę, trzech synów i trzy cór-ki. Sąsiedzi pluli na nich. Żonę nazywali kochanicą odszczepieńca. Po wielu trudnościach rodzina wyjechała za granicę.
- Gdy tylko dowiedzieli się o moim mężu, zaczęli traktować nas jak bydło - mówi żona Musy Guljan. Była wściekła, gdy mąż powiedział jej o swoim nawróceniu. Później jednak zmieniła zdanie. - Nazwałam go wtedy niewiernym. Przytulił mnie jednak, pocałował i rzekł, że wciąż żywi ogromny szacunek do islamu. Moja miłość do niego odżyła. Mój mąż to rozsądny człowiek. Świetnie wie, jak odróżnić dobro od zła. Mocno wierzy w Chrystusa. To jego wybór - dodaje.
W wyniku presji ambasady USA przeniesiono go do innego więzienia. Tu śpi na korytarzu tuż obok gabinetu szefa strażników więziennych. Wszystko po to, by uniknąć dalszych prób pobicia.
Nie doczekał się jeszcze procesu. Jednak obrońcy twierdzą, że nie ma w nim żadnych szans. Pięciu z nich odwiedziło go w więzieniu. I wszyscy zrezygnowali - albo od razu, albo w momencie, gdy zaczęto grozić im śmiercią. - Powiedziałem mu wprost, że jedyna droga odzyskania wolności polega na odrzuceniu przez niego wiary chrześcijańskiej. Zgod_nie z prawem islamskim jeśli tego dokona, wybaczy się mu winy. Nie będzie egzekucji. Oczywiście odmówił. Zrzekłem się więc jego obrony. Nigdy nie wygrałbym tej sprawy - oświadczył adwokat Mostafa Mahmud.
Przyjaciele Musy oskarżyli organizacje praw człowieka - m.in. ONZ i Czerwony Krzyż - że nawet nie próbują wywierać nacisku na rząd, by uwolnił więźnia sumienia. - Palcem nie kiwnęli, by mu pomóc. Zachód siedzi z założonymi rękoma - mówi jeden z nich i zwraca uwagę, że Afganistan podpisał kilka aktów międzynarodowych w kwestii praw człowieka i swobód podstawowych.
Według afgańskiej Niezależnej Komisji Obrony Praw Człowieka sprawa jest niezwykle delikatna. - Armia radykalnych mułłów natychmiast przypadek ten zamieniłaby w orędzie do walki z czymś więcej niż wolność wyznania - mówi rzecznik dr Nader Nadery. Musa: Nawet gdybym miał umrzeć, nie porzucę Chrystusa. Zabiją ciało, ale mój duch należy do Boga.
Zachodni obrońcy praw człowieka z rozmysłem nie zabierają głosu w tej sprawie, bo obawiają się, że nagłaśnianie publicznie kampanii może tylko wywołać wściekłość afgańskiego rządu.
Said Musa nie jest jedynym przebywającym w więzieniu afgańskim chrześcijaninem. W październiku 2010 r. po przekazaniu przyjacielowi egzemplarza Nowego Testamentu aresztowano Szoaiba Asadullaha. Chrześcijanie mówią, że siłą karmi się go narkotykami i środkami odurzającymi, by w sądzie sprawiał wrażenie chorego psychicznie. W Afganistanie odszczepieństwo od islamu usprawiedliwia tylko niepoczytalność.
Said Musa pozostaje nieugięty - szybciej umrze, niż wyrzeknie się swojej nowej wiary. - Nie dbam, czy ukrzyżują mnie głową w dół. Mój duch pozostanie żywy. Lękam się tylko Boga. Tylko on może zesłać moją duszę do piekieł - twierdzi.
Źródło: Onet.pl
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
mrnalewa.pl.tl
mrnalewa.pl.tl
mrnalewa.pl.tl
mrnalewa.pl.tl
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »