Sorry za za powielane komentarze miałam problemy z kompem wywalało mnie z neta albo część wiadomości sie nie zapisała i nie widziałam czy w końcu wysłało sie czy nie.
Witaj,
tak czasem jest, że czujemy się mega osamotnieni porśród tłumu ludzi wokół nas.
To, że czegoś nie widać, nie znaczy że nie istnieje... to odnośnie taty... Wiesz chłopy myślą bardzo prostolinijnie... Jak okazują miłość? W taki sposób, że właśnie idą do pracy i zarabiają kasę.. Ty jako ŻONA jesteś częścią tej rodziny, a czasem nie tylko ale też sterem i okrętem...
Co do raka... chciałbym aby nigdy mi się nie przytrafiło... Jest taka książka "Głodny anioł" może warto przeczytać.
Pomyślności wszelkiej życzę
Przypadkiem przeczytałam Twój wpis...
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie wiedzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć, przyjmują postać atrapy siebie samych i możliwe że w głębi plączą. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..bliskiej mi osobie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna Iz40,31 i nie poddawaj się :)
Po to, bo nie wiesz, co przyniesie Ci życie. Nie wiesz, czy najlepsze wciąż jest przed Tobą. Jutro jest kolejny dzień z reszty Twego życia, nie zmarnuj go. Może Twoja choroba jest po coś i nie jest wyrokiem. Na pewno ma wielki wpływ na Ciebie, ale czy to aby nie Ty sama decydujesz co z tym zrobisz? Trzymaj się, bądź dzielna i patrz zawsze na jasne strony Twego życia. Może napiszesz o tym - co dobrego jest w Twoim życiu.
Przypadkiem trafiłam na Twój wpis... Postanowiłam napisać Tobie parę zdań.
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie widzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć przyjmują postać atrapy siebie samych. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..mojej mamie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna i nie poddawaj się :)
Przypadkiem trafiłam na Twój wpis... Postanowiłam napisać Tobie parę zdań.
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie widzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć przyjmują postać atrapy siebie samych. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..mojej mamie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna i nie poddawaj się :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
tak czasem jest, że czujemy się mega osamotnieni porśród tłumu ludzi wokół nas.
To, że czegoś nie widać, nie znaczy że nie istnieje... to odnośnie taty... Wiesz chłopy myślą bardzo prostolinijnie... Jak okazują miłość? W taki sposób, że właśnie idą do pracy i zarabiają kasę.. Ty jako ŻONA jesteś częścią tej rodziny, a czasem nie tylko ale też sterem i okrętem...
Co do raka... chciałbym aby nigdy mi się nie przytrafiło... Jest taka książka "Głodny anioł" może warto przeczytać.
Pomyślności wszelkiej życzę
oryginalna lokalizacja wpisu »
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie wiedzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć, przyjmują postać atrapy siebie samych i możliwe że w głębi plączą. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..bliskiej mi osobie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna Iz40,31 i nie poddawaj się :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie widzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć przyjmują postać atrapy siebie samych. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..mojej mamie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna i nie poddawaj się :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
Wybacz ludziom że traktują Cie jak trędowatą... Oni po prostu nie widzą jak się zachować, boją się słuchać o śmierci chorobach itp. Zazwyczaj są słabsi niż ci się wydaje.
Bliscy uciekają od myśli że może cię zabraknąć przyjmują postać atrapy siebie samych. Nie znam twojej rodziny... Ale śmiertelna choroba blisko nas (bo raka nie zawsze się da pokonać..mojej mamie się nie udało)sprawia że czujemy większą niepewność co do przyszłości.
Chemie przyjmujesz dla siebie nie dla innych.
Nie znam Ciebie, i być może moje słowa zabrzmiały po macoszemu ale wiedz że to właśnie w Tobie nadzieja by zmienić relacje na lepsze. Bądź silna i nie poddawaj się :)
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »