Trzymam za ciebie kciuki:) sam byłem uzależniony od dopalaczy (4 lata cpania) pewnej nocy powiedziałem sobie koniec z tym i już od 1,5 roku jestem wolny wszystko jest możliwe jeśli się tego chce :)
Pozdrawiam Damian K.
Te grupy to chyba jedyne co udało się im na tym portalu :)
Już to pisałam ale rzeczywiście chyba wszystko jest po coś; chorujemy, tracimy bliskich po to, żeby docenić to co mamy. Wiem, że to nie jest łatwe i przyjemne ale tak już jest. Najbardziej cenię Cię za to, że się nie poddajesz. Mimo wszystkiego walczysz dalej i nie użalasz się nad sobą, podziwiam takich ludzi najbardziej. Właśnie miałam wspomnieć to co Edyta napisała, zastanów się nad wydaniem książki. Może jeszcze nie teraz bo to dopiero drugi wpis ale spójrz skoro trafia to do Nas, bądź co bądź obcych dla Ciebie w jakimś stopniu ludzi (choć zdążyłam się już zżyć z Wami wszystkimi) to ile ludzi byłabyś w stanie podnieść na duchu!
Trzymam za Ciebie codziennie kciuki, trzymaj się :*
Takie grupy łaczą ludzi, a osoby w nich pomagaja i sa zawsze kiedy tego trzeba :) To przykre, ze w takim młodym wieku zabrakło twojego taty : c przykro mi z tego powodu :c Ale ta sytuacja pokazuje jaka silna jestes osoba :) poradzilas sobie z utrata taty i wierze ze poradzisz sobie z choroba oraz pokonasz ta chorobe :) trzymaj sie :* Zgadzam sie z Edyta pieknie piszesz :)
Kochana aż płakać sie chce jak to sie czyta :c to takie smutne, ze tak młode osoby sa tak powaznie chore : /. Ale jestes silna, masz dla kogo zyc i wierze ze pokonasz ta chorobe. :) wierze w to, ze dasz rade :) Za jakis czas bedziesz szczesliwa z dzieciakami :) Trzymaj sie :)
Kochana juzci to pisalam wpoprzednim wpisie jestes silna kobieta:* zgadzam sie z Edytka ze pieknie piszesz i czekam na kolejny wpis:* trzymaj sie malenka
Hej kochana powiem ci ze ten blog mnie strasznie wzruszyl powiem ci ze tez czasem zastanawiam co my takiego zrobilysny ze jeatwsmy chore. Co zrobilo nie narodzone dziecko ktore juz ma raka i musi walczyc o zycie.... Ale powiem ci ze ty czy inne osoby chore na raka czy inne gowna maja w sobie cholerna walke o zycie i chproba czesto przegrywa ty laska musisz walczyc i odganiax czarne chmuru musisz byc silna bo masz dla kogo zyc masz nasz wirtalne przyjaciolki znajomych i dzieci piszd dzieci bo synka juz masz a drugie nosisz pod sercem wiem ze pewnie sie o nie martwisz ale ja wiesze ze bedzie dobrze i ze za 9 moze za 12 miesiecy napiszesz nam w blogi ze tak miesliscie racje wygralam z ta pierdolona bialaczka i bedziesz znow taka zwariowana WIRGINA jaka poznalam w grupie tylko ze wtedu bedziesz szczesliwa mama dwojka cudnych dzieci tego ci zycze z calego setca.... Ps KOCHAMY CIE......
Znam cię już trochę czasu i wiem, że stopień zawansowania twojego alkoholizmu nie jest duży, więc z powodzeniem dasz radę sam wystarczy, że będziesz tego bardzo chciałNajlepszym sposobem jest wyrzucenie tego z siebie a to właśnie robisz dalej już będzie tylko lepiejJa też ostatnio trochę przeżyłam co prawda nie zwiazane z alkoholem ale też mogło odprowadzić do depresji.Nie stalo się tak bo wbilam sobie do głowy, że się nie poddam i osiągnę swój ceł za wszelką cenę.To co się wydarzyło zostawiłam za sobą i do tego nie wracam.Ważne jest tylko to co będzie może banał ale mi to pomogło.Pozdrawiam i trzymam kciuki M.P
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdrawiam Damian K.
oryginalna lokalizacja wpisu »
Już to pisałam ale rzeczywiście chyba wszystko jest po coś; chorujemy, tracimy bliskich po to, żeby docenić to co mamy. Wiem, że to nie jest łatwe i przyjemne ale tak już jest. Najbardziej cenię Cię za to, że się nie poddajesz. Mimo wszystkiego walczysz dalej i nie użalasz się nad sobą, podziwiam takich ludzi najbardziej. Właśnie miałam wspomnieć to co Edyta napisała, zastanów się nad wydaniem książki. Może jeszcze nie teraz bo to dopiero drugi wpis ale spójrz skoro trafia to do Nas, bądź co bądź obcych dla Ciebie w jakimś stopniu ludzi (choć zdążyłam się już zżyć z Wami wszystkimi) to ile ludzi byłabyś w stanie podnieść na duchu!
Trzymam za Ciebie codziennie kciuki, trzymaj się :*
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »