Do Aga30- nasza córeczka też ma zespół Dravet, i też w tym roku, w marcu skończy 4 latka. Może mogłybyśmy podzielić się doświadczeniami, my jesteśmy na diecie keto a lekarze propo nują, żeby w przyszłości w razie potrzeby spróbować ze Stiripentolem. Nie wiem, jak się na tym forum odnajduje adresy mailowe uczestników, ale jeżeli Ty wiesz, to może skontaktujemy się mailowo?
Pozdrawiam Ola
Matko moja jedyna i najcudowniejsza dziekuje ci za dotychczasowe laski i nadzieje na przyszlosc.Miej w opiece mnie i mojego syna daj mu otuche i sile do pokonywania trudow dnia codziennego. Bardzo prosze.
Ależ naturalnie, że demokracja to - niestety, nad czym strasznie ubolewam :-((( - wielkie gówno. Tzn. wolę demokrację od tyranii, ale to tylko wybór mniejszego zła.
Z drugiej strony - teraz mamy chyba rządy nie tyle ludu, ile... urzędników. Czy to jeszcze prawdziwa demokracja? :-)
Żaden, absolutnie żaden ustrój nigdy nie był i nie będzie idealny, nawet ta Twoja "politeia" ponieważ:
a) kto powiedział, że jednostka u władzy musi chcieć dobra ogółu? ilu takich prawdziwie szlachetnych znajdziesz?
b) co to jest dobro ogółu? kto ma osądzać, co to jest?
c) ogół nie chce dobra ogółu - bo NIE MA czegoś takiego jak ogół, jest tylko zbiór jednostek, które wcale nie chcą dobra w s z y s t k i c h pozostałych jednostek, tylko części z nich
Kapitalizm to piramida finansowa, bo często firmy są wspierane przez rządy.
Wymyśliłam sobie idealny ustrój... ale jest on niemożliwy do zrealizowania. :-) Gdybym miała opisać, jak miałby on wyglądać, to pewnie wyszłaby z tego totalna fantastyka. Stworzyłabym krainę rządzoną przez jednego władcę, wybieranego czy to losowo, czy według jakichś tam reguł (ale nie przez głosowanie!), ale ten władca nie miałby władzy absolutnej, tylko byłby podporządkowany Księdze Moralności. Ot, zbiorowi odwiecznych praw typu "nie krzywdź bez powodu". I na podstawie tej księgi powstałby kodeks prawny (aktualizowany co 20-30 lat). Część terenów prywatnych, część - królewskich. Nie ma "terenów niczyich".
I nie ma socjalu, chyba że król wyłożyłby własną kasę (którą i tak miałby od poddanych ;-)), ale byłaby to już jego wolna wola.
Absurd? Naturalnie. :-) Bo coś takiego jak "prawa dla wszystkich" byłoby i tak tyranią. ;-)
juz w weekend pogłębimy naszą "przyjaźń "
oryginalna lokalizacja wpisu »
Pozdrawiam Ola
oryginalna lokalizacja wpisu »
Nowy serwer, większe możliwości, większa atrakcyjność strony i ponad 20 tys. zdjęć !
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Dzięki za odpowiedź.
Ależ naturalnie, że demokracja to - niestety, nad czym strasznie ubolewam :-((( - wielkie gówno. Tzn. wolę demokrację od tyranii, ale to tylko wybór mniejszego zła.
Z drugiej strony - teraz mamy chyba rządy nie tyle ludu, ile... urzędników. Czy to jeszcze prawdziwa demokracja? :-)
Żaden, absolutnie żaden ustrój nigdy nie był i nie będzie idealny, nawet ta Twoja "politeia" ponieważ:
a) kto powiedział, że jednostka u władzy musi chcieć dobra ogółu? ilu takich prawdziwie szlachetnych znajdziesz?
b) co to jest dobro ogółu? kto ma osądzać, co to jest?
c) ogół nie chce dobra ogółu - bo NIE MA czegoś takiego jak ogół, jest tylko zbiór jednostek, które wcale nie chcą dobra w s z y s t k i c h pozostałych jednostek, tylko części z nich
Kapitalizm to piramida finansowa, bo często firmy są wspierane przez rządy.
Wymyśliłam sobie idealny ustrój... ale jest on niemożliwy do zrealizowania. :-) Gdybym miała opisać, jak miałby on wyglądać, to pewnie wyszłaby z tego totalna fantastyka. Stworzyłabym krainę rządzoną przez jednego władcę, wybieranego czy to losowo, czy według jakichś tam reguł (ale nie przez głosowanie!), ale ten władca nie miałby władzy absolutnej, tylko byłby podporządkowany Księdze Moralności. Ot, zbiorowi odwiecznych praw typu "nie krzywdź bez powodu". I na podstawie tej księgi powstałby kodeks prawny (aktualizowany co 20-30 lat). Część terenów prywatnych, część - królewskich. Nie ma "terenów niczyich".
I nie ma socjalu, chyba że król wyłożyłby własną kasę (którą i tak miałby od poddanych ;-)), ale byłaby to już jego wolna wola.
Absurd? Naturalnie. :-) Bo coś takiego jak "prawa dla wszystkich" byłoby i tak tyranią. ;-)
No nic, miło się gadało.
Pozdrawiam.
oryginalna lokalizacja wpisu »