Każdy junior ma szansę na grę. Jezeli tylko w to uwierzy, będzie mu sie chciało i będzie trenował. Juniorów będzie obserwowało co najmniej 3 ludzi podejmujących decyzję o ich roli w druzynie seniorów. A pamietajmy, że niektórzy juniorzy juz mają stałe miejsce w I drużynie.
Transfery będą i będą to głównie powroty,choc nie tylko. Niektóre spektakularne...no i modzież na którą liczymy bedzie miała się od kogo uczyć piłkarskiego rzemiosła. Mieszanka rytyny, doświadczenia z młodością może byc w nadchodzącym sezonie wybuchowa. Gdyby wszystkie plany wypaliły, to to z czego Przasnysz zawsze słynął, czyli gra piłką, niekonwencjonalne zagrania, doskonała linia pomocy, tzw. klepanie przeciwnika znów nas będzie cieszyło.I niech tak będzie. Pozdrawiam.
Sona Nowe Miasto - MKS Przasnysz 1-5 (0-1)
Boisko w Nowym Mieście
31.05.2008r., godz.16.00
Bramki: 10” Paweł Olszewski, 58” Paweł Olszewski, 64” Paweł Olszewski, 75” Paweł Olszewski, 85” Paweł Woliński
Czerwona kartka: Paweł Koszarski 83”
Skład MKS Przasnysz:
Błażej Kokosiński – Cezary Kowalski, Paweł Mazurkiewicz, Łukasz Korotko, Dawid Burdach - Łukasz Sadowski, Marcin Roman (75” Paweł Woliński), Paweł Koszarski, Dariusz Przebierała (60”Adam Grabowski) - Piotr Piasecki (75” Piotr Górczyński), Paweł Olszewski (80” Marek Zbrzeski)
Przed meczem w Nowym Mieście, drużynie przasnyskiego MKS-u do awansu po 10-cio letniej przerwie w IV-to ligowe szeregi, brakowało tylko 3 punktów do zdobycia w 3 ostatnich meczach.
Wiedzieliśmy, że nasza drużyna jest jak to się mówi w gazie, praktycznie wszyscy są zdrowi i teoretycznie powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać. Ale wiadomo, że teoria teorią, a boisko weryfikuje wszystko. Nikt jednak z bardzo licznej i jak zwykle stanowiącej 12 zawodnika MKS-u grupy kibiców nie wyobrażał sobie innego rozwiązania jak zwycięstwo i awans. W bagażnikach „mroziły” się szampany, a przasnyscy fani stawili się w Nowym Mieście w liczbie grubo przekraczającej miejscowych. Tuż przed meczem miał miejsce mały zgrzyt, gdyż miejscowi działacze nieprzyzwyczajeni chyba do obecności kibiców gości oraz przestraszeni ich ilością „zaproponowali” zajęcie miejsca za bramką w trawie po kolana pośród drzew. Rozwiesili tam nawet taśmy i upierali się, że to najlepsze rozwiązanie ze względów bezpieczeństwa. Pomysł dość oryginalny, nawet praktyczny, bo i cienia kawałek tam było, ale z całym szacunkiem dla miejscowych, miejsce raczej do wypasania krów, a nie do oglądania meczu piłki nożnej. Bo stamtąd nic po prostu widać nie było. Jeździliśmy wszędzie i wszędzie, nawet u największych rywali do awansu, naszych kibiców traktowano poważnie. No, ale po niezbyt długich „negocjacjach” wydzielono miejsce obok miejscowych kibiców i jak się okazało i bezpiecznie i nawet sympatycznie było…
W związku, że mecz się trochę opóźnił, z Raciąża zdążyła dojechać grupa naszych kibiców, którzy w dowód przyjaźni pojechali wesprzeć Błękitnych w walce z Koroną HID II Ostrołęka. I jak się później okazało Błękitni wygrali mecz być może decydujący o utrzymaniu 2-1.
A w naszej drużynie mobilizacja i chęć załatwienia awansu już w tym meczu, spokojnego dogrania ligi i skupienia myśli już następnym sezonie.
I ten cel piłkarze trenera Zbigniewa Muzińskiego osiągnęli, pewnie pokonując drużynę Sony Nowe Miasto 5-1.
Nie było jednak tak łatwo, jak mogłoby się wydawać. Choć przasnyszanie od początku osiągnęli przewagę, to w pierwszej połowie strzelili tylko jedną bramkę. W 10 minucie prawym skrzydłem pociągnął z piłką Piotr Piasecki, idealnie dośrodkował, a lider strzelców okręgówki Paweł Olszewski strzałem głową umieścił piłkę w siatce. 1-0, radość kibiców i zawodników, ale jednocześnie rozluźnienie w szeregach MKS-u. Do końca pierwszej części gry wynik nie ulega zmianie, choć serca przasnyskich kibiców kilkakrotnie szybciej zabiły i to nie koniecznie z pozytywnych powodów, gdyż Sona próbowała groźnie kontratakować. Jednak to MKS kontroluje sytuację i będąc drużyną świetnie przygotowaną kondycyjnie i taktycznie czeka, aż rywal osłabnie. Taktyka na ten mecz była opracowana w każdym szczególe, stąd spokój i cierpliwość na boisku. Już po przerwie cierpliwość zostaje nagrodzona. Swoje strzeleckie popisy kontynuuje Paweł Olszewski, który w 58 minucie pięknym uderzeniem po podaniu Marcina Romana podwyższa na 2-0. MKS przyciska zdecydowanie. Sunie akcja za akcją. Zawodnicy Sony nie radzą sobie z szybkimi kombinacyjnymi atakami przasnyszan, którzy choć nie grają jakiegoś porywającego widowiska to są zespołem zdecydowanie lepszym. W 64 minucie Żarówa stawia kolejny krok w kierunku IV ligi i tytułu króla strzelców Ligi Okręgowej. Po zespołowej akcji, rozegraniu Pawła Koszarskiego, Piotra Piaseckiego i
Jeśli prosisz o konkretne wyjaśnienie co się dzieje z tymi juniorami to zapraszam w środę i czwartek w godzinach 17.00-18.00 oraz w piątek 20.00-23.00 będę na hali sportowej przy ulicy Sadowej i wyjaśnię ten temat.
Zadyma? Ciekawe z kim, z piłkarzami Mławianki? Kibiców z Mławy bym się nie spodziewał na sparingu. Ale swoją drogą nie można zapomnieć o stracie flagi i trzeba wyjść z tej sprawy z honorem. Problemem jednak może byc brak kibiców Mławianki zarówno na meczu sparingowym jak i na ligowym. Wtedy trzeba będzie myśleć nad innym rozwiązaniem tej sprawy.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Sona Nowe Miasto - MKS Przasnysz 1-5 (0-1)
Boisko w Nowym Mieście
31.05.2008r., godz.16.00
Bramki: 10” Paweł Olszewski, 58” Paweł Olszewski, 64” Paweł Olszewski, 75” Paweł Olszewski, 85” Paweł Woliński
Czerwona kartka: Paweł Koszarski 83”
Skład MKS Przasnysz:
Błażej Kokosiński – Cezary Kowalski, Paweł Mazurkiewicz, Łukasz Korotko, Dawid Burdach - Łukasz Sadowski, Marcin Roman (75” Paweł Woliński), Paweł Koszarski, Dariusz Przebierała (60”Adam Grabowski) - Piotr Piasecki (75” Piotr Górczyński), Paweł Olszewski (80” Marek Zbrzeski)
Przed meczem w Nowym Mieście, drużynie przasnyskiego MKS-u do awansu po 10-cio letniej przerwie w IV-to ligowe szeregi, brakowało tylko 3 punktów do zdobycia w 3 ostatnich meczach.
Wiedzieliśmy, że nasza drużyna jest jak to się mówi w gazie, praktycznie wszyscy są zdrowi i teoretycznie powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać. Ale wiadomo, że teoria teorią, a boisko weryfikuje wszystko. Nikt jednak z bardzo licznej i jak zwykle stanowiącej 12 zawodnika MKS-u grupy kibiców nie wyobrażał sobie innego rozwiązania jak zwycięstwo i awans. W bagażnikach „mroziły” się szampany, a przasnyscy fani stawili się w Nowym Mieście w liczbie grubo przekraczającej miejscowych. Tuż przed meczem miał miejsce mały zgrzyt, gdyż miejscowi działacze nieprzyzwyczajeni chyba do obecności kibiców gości oraz przestraszeni ich ilością „zaproponowali” zajęcie miejsca za bramką w trawie po kolana pośród drzew. Rozwiesili tam nawet taśmy i upierali się, że to najlepsze rozwiązanie ze względów bezpieczeństwa. Pomysł dość oryginalny, nawet praktyczny, bo i cienia kawałek tam było, ale z całym szacunkiem dla miejscowych, miejsce raczej do wypasania krów, a nie do oglądania meczu piłki nożnej. Bo stamtąd nic po prostu widać nie było. Jeździliśmy wszędzie i wszędzie, nawet u największych rywali do awansu, naszych kibiców traktowano poważnie. No, ale po niezbyt długich „negocjacjach” wydzielono miejsce obok miejscowych kibiców i jak się okazało i bezpiecznie i nawet sympatycznie było…
W związku, że mecz się trochę opóźnił, z Raciąża zdążyła dojechać grupa naszych kibiców, którzy w dowód przyjaźni pojechali wesprzeć Błękitnych w walce z Koroną HID II Ostrołęka. I jak się później okazało Błękitni wygrali mecz być może decydujący o utrzymaniu 2-1.
A w naszej drużynie mobilizacja i chęć załatwienia awansu już w tym meczu, spokojnego dogrania ligi i skupienia myśli już następnym sezonie.
I ten cel piłkarze trenera Zbigniewa Muzińskiego osiągnęli, pewnie pokonując drużynę Sony Nowe Miasto 5-1.
Nie było jednak tak łatwo, jak mogłoby się wydawać. Choć przasnyszanie od początku osiągnęli przewagę, to w pierwszej połowie strzelili tylko jedną bramkę. W 10 minucie prawym skrzydłem pociągnął z piłką Piotr Piasecki, idealnie dośrodkował, a lider strzelców okręgówki Paweł Olszewski strzałem głową umieścił piłkę w siatce. 1-0, radość kibiców i zawodników, ale jednocześnie rozluźnienie w szeregach MKS-u. Do końca pierwszej części gry wynik nie ulega zmianie, choć serca przasnyskich kibiców kilkakrotnie szybciej zabiły i to nie koniecznie z pozytywnych powodów, gdyż Sona próbowała groźnie kontratakować. Jednak to MKS kontroluje sytuację i będąc drużyną świetnie przygotowaną kondycyjnie i taktycznie czeka, aż rywal osłabnie. Taktyka na ten mecz była opracowana w każdym szczególe, stąd spokój i cierpliwość na boisku. Już po przerwie cierpliwość zostaje nagrodzona. Swoje strzeleckie popisy kontynuuje Paweł Olszewski, który w 58 minucie pięknym uderzeniem po podaniu Marcina Romana podwyższa na 2-0. MKS przyciska zdecydowanie. Sunie akcja za akcją. Zawodnicy Sony nie radzą sobie z szybkimi kombinacyjnymi atakami przasnyszan, którzy choć nie grają jakiegoś porywającego widowiska to są zespołem zdecydowanie lepszym. W 64 minucie Żarówa stawia kolejny krok w kierunku IV ligi i tytułu króla strzelców Ligi Okręgowej. Po zespołowej akcji, rozegraniu Pawła Koszarskiego, Piotra Piaseckiego i
oryginalna lokalizacja wpisu »
Jeśli prosisz o konkretne wyjaśnienie co się dzieje z tymi juniorami to zapraszam w środę i czwartek w godzinach 17.00-18.00 oraz w piątek 20.00-23.00 będę na hali sportowej przy ulicy Sadowej i wyjaśnię ten temat.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
od kibiców z makawa
Trzymajcie się chłopaki
A bym zapomiał mieliście fajne dni Przasnysza
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »