Jeśli ktoś byłby tak miły i mógłby wytłumaczyć mi dlaczego autobus porusza sie w lewo zanim zgłupieje do reszty przy zastanawianiu sie nad rozwiazaniem - to bede bardzo wdzieczna
Dlaczego ten świat Jest taki okrótny i ludzie udają tylko naszych znajomych a tak poprostu mają nas gdzieś???Nie mówię że wszyscy tacy są ale akórat większość moich jast taka...i to wszystko tak mocno boli..każdy dzień jest dołujący i dobijający..Już tak dalej nie mogę i chcę inaczej spoglądać na świat a niepotrafię..
Karol to powiedz mi dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe i niefer dla nie których osób?Czemu inni nie mogą być szczęśliwi???,a dlaczego inni naśmiewają się z innych?Ja sama już nie wiem kim Jestem..ale wiem że jestem nieszczęśkliwa i tyle...
Napisze bez ładu i składu czyli odzwierciedlenie tego co myśle. A mam na myśli czat psp. Spotkałem tu wielu ludzi , śmieszne jest to ze kazdy z nich miał racje. Zdania niby przeciwstawne a jednak. Dużo było mowy o życiu i śmierci. Najpierw może o życiu... wiekszość bo aż 90% twierdzi ze jest to dar którego nie można zmarnować , trzeba sie cieszyć każdą sekundą jego trwania , porażkę czy też niepowodzenie nalezy traktować jako nauczkę "motywacje" do dązenia lepszego jutra.
Śmierć... (samobójstwo) jest wyjściem praktycznie z każdej sytuacji , na taki krok posówają sie najczęścij osoby nie potrafiące radzić sobie w szarej codzienności , nie mający praktycznie zadnego oparcia ze strony rodziny , znajomych. Czesto osoba chcąca popełnić samobójstwo rozgłasza to (bo może uda sie znaleść jakiś kolegów koleżanek - jakiekolwiek pocieszenie). Dziwne jest to szukanie sobie nowych znajomości w taki sposób , ale prawdziwe. SZKODA SŁÓW ŻYCIE JEST PRZE***ANE , NIE MA CO TU SIE UŻALAĆ NAD SOBĄ. NAWET NIE WIEM PO CO JA TO PISZE STRAIŁEM WĄTEK . PEWNA OSOBA Z KTÓRĄ ROZMAWIAŁEM MIŁA RACJE :ZAMKNĄĆ RYJA I ROBIĆ SWOJE...
Dlaczego wciąż życie mi się nie układa?.Cały czas czuję się nieszczęśliwa....Mam dosyć tej ciągłej mojej samotności...,i tego że ktoś ze mnie sobie żartuje.Chcę inaczej spoglądać na świat,ale nie potrafię.Dla mnie on jest szary i bezsensowny...Nie wiem już co mam robić aby moje życie się jakoś zmieniło na lepsze i dostrzec światło jakiegoś tunelu...
Od kilku godzin (z małymi przerwami)czytam wszystko co można na tej stronie znaleźć. Nie mogę nie postawić pytań które bombardują mój umysł od samego początku.......
Kto wchodzi na tę stronę?
Kogo interesuje psychologia?
Kto lubi rozwiązywac testy?
Czy przypadkiem nie jest tak że odwiedzają ją ludzie którzy szukają pomocy?
Dlaczego tak wielu ludzi czuje sie nieszczęsliwymi w dzisiejszych czasach? Czy nie należałoby się zastanowić dlaczego kiedyś ludzie bywali bardziej zadowoleni z życia mimo że (patrząc z punktu widzenia 'posiadania')mieli mniej dóbr i często cięższe życie?
Czy nie jest tak że im więcej się posiada...... (rzeczy, wiedzy, umiejętności, informacji itp.)tym życie staję sie "cięższe" z powodu zbyt mocno "przeładowanego umyłu" (to nieścisłe określenie, ale ja to tak nazywam).
Mając zbyt wiele rzeczy martwimy się czy nam tego nie ukradną albo jak zdobyc nastepną...
Mając sporą wiedzę zdajemy sobie wreszcie sprawę że tak naprawde niewiele wiemy biorąc pod uwagę różnorodność zagadnień itp.....
mając wiele umiejętności nie jesteśmy w stanie skoncentrować się rozwijaniu jednej bo wszyscy wkoło twierdzą że im więcej tym lepiej - zawsze szansa że każda się może przydać do czego innego a nie wiadomo co życie nam zgotuje więc najlepiej umieć wszystko.....
mając natomiast zbyt dużo dostępnych informacji ciężko każdą z nich przemyśleć na bieżąco, a one może jednak gdzieś tam sie lokują na dnie naszego mózgu i zalegają "zaśmiecają" naszą głowę. Może to jest tak jak w sytuacji gdy niepotrzebne pliki pozostaja zapomniane w komputerze (nie usunięte z pamięci komputera)i spowalniaja jego pracę. Może nasz umysł też nie nadąża z myśleniem albo gubi się w tej różnorodności informacji? Jak zatem ma nadążyć z radzeniem sobię z kolejnymi? Czy nie prowadzi to do narastania ilości spraw niezałatwionych (nieprzemyślanych i nie usuniętych)? Czy idąc tym tokiem dalej nie można by się pokusić o stwierdzenie że w tym momencie zaczynamy "się zawieszać". Czy to nie prowadzi w efekcie do frustracji i niezadowolenia?
Chyba jednak skończę te wywody. Boje się że zabrnę za daleko......
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
będę tu qkał czasem pozdrawiam.....
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Śmierć... (samobójstwo) jest wyjściem praktycznie z każdej sytuacji , na taki krok posówają sie najczęścij osoby nie potrafiące radzić sobie w szarej codzienności , nie mający praktycznie zadnego oparcia ze strony rodziny , znajomych. Czesto osoba chcąca popełnić samobójstwo rozgłasza to (bo może uda sie znaleść jakiś kolegów koleżanek - jakiekolwiek pocieszenie). Dziwne jest to szukanie sobie nowych znajomości w taki sposób , ale prawdziwe. SZKODA SŁÓW ŻYCIE JEST PRZE***ANE , NIE MA CO TU SIE UŻALAĆ NAD SOBĄ. NAWET NIE WIEM PO CO JA TO PISZE STRAIŁEM WĄTEK . PEWNA OSOBA Z KTÓRĄ ROZMAWIAŁEM MIŁA RACJE :ZAMKNĄĆ RYJA I ROBIĆ SWOJE...
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Kasik
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
POZdr - JAa
oryginalna lokalizacja wpisu »
Kto wchodzi na tę stronę?
Kogo interesuje psychologia?
Kto lubi rozwiązywac testy?
Czy przypadkiem nie jest tak że odwiedzają ją ludzie którzy szukają pomocy?
Dlaczego tak wielu ludzi czuje sie nieszczęsliwymi w dzisiejszych czasach? Czy nie należałoby się zastanowić dlaczego kiedyś ludzie bywali bardziej zadowoleni z życia mimo że (patrząc z punktu widzenia 'posiadania')mieli mniej dóbr i często cięższe życie?
Czy nie jest tak że im więcej się posiada...... (rzeczy, wiedzy, umiejętności, informacji itp.)tym życie staję sie "cięższe" z powodu zbyt mocno "przeładowanego umyłu" (to nieścisłe określenie, ale ja to tak nazywam).
Mając zbyt wiele rzeczy martwimy się czy nam tego nie ukradną albo jak zdobyc nastepną...
Mając sporą wiedzę zdajemy sobie wreszcie sprawę że tak naprawde niewiele wiemy biorąc pod uwagę różnorodność zagadnień itp.....
mając wiele umiejętności nie jesteśmy w stanie skoncentrować się rozwijaniu jednej bo wszyscy wkoło twierdzą że im więcej tym lepiej - zawsze szansa że każda się może przydać do czego innego a nie wiadomo co życie nam zgotuje więc najlepiej umieć wszystko.....
mając natomiast zbyt dużo dostępnych informacji ciężko każdą z nich przemyśleć na bieżąco, a one może jednak gdzieś tam sie lokują na dnie naszego mózgu i zalegają "zaśmiecają" naszą głowę. Może to jest tak jak w sytuacji gdy niepotrzebne pliki pozostaja zapomniane w komputerze (nie usunięte z pamięci komputera)i spowalniaja jego pracę. Może nasz umysł też nie nadąża z myśleniem albo gubi się w tej różnorodności informacji? Jak zatem ma nadążyć z radzeniem sobię z kolejnymi? Czy nie prowadzi to do narastania ilości spraw niezałatwionych (nieprzemyślanych i nie usuniętych)? Czy idąc tym tokiem dalej nie można by się pokusić o stwierdzenie że w tym momencie zaczynamy "się zawieszać". Czy to nie prowadzi w efekcie do frustracji i niezadowolenia?
Chyba jednak skończę te wywody. Boje się że zabrnę za daleko......
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »