My polacy nie doceniamy wielkości naszych rodaków. W naszym narodzie wielcy ludzie najczęściej dostrzegani są dopiero po śmierci. Jednak, ten wielki polak Jan Paweł II już za swojego życia pokazał że w dzisiejszym świecie istnieje jeszcze prawdziwa wiara i że bez wstydu możemy okazywać że miłujemy swoich bliźnich. KOCHAMY Cię Janie Pawle WIELKI
Witam mam pytanko dlaczego ksiądz słucha się sąsiadów że pomyłka z kolędom skoro maj ten swój brewiaż i tam są karty parafian ,finałtaki że dzisiaj tj 17 miała być kolęda na Małachowskiego 16 i jej nie bylo byl ksiądz u jednej tylko rodziny i ponoc była pomyłka ze inny ksiądz ma chodzić i żaden nie przyszedł a człowiek czeka na kolęde i nic nie może zaplanować
Święta tuż, tuż. Mamy już za sobą wspaniałe rekolekcje. Dobiegają końca roraty. W związku z tym chciałam bardzo podziękować wszystkim Księżom za wspaniałe przygotowanie nas do Świąt. Wasza praca, mam nadzieję, nie pójdzie na marne. Pogodzeni z Bogiem, bliźnimi i sami z sobą będziemy mogli godnie przeżywać radosny okres Świąt Bożego Narodzenia.
Z tej okazji życzę Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt a w szczególności dużo zdrowia dla Księdza Proboszcza, oby jak najszybciej wrócił do zdrowia i do nas, swoich wiernych owieczek.
Bylam szczęsliwą parafianką Sw.Maurycego od 1946 do 1972r./ul.Worcella 28/7/ Uprzejmie zaputuje, czy moge uzyskać dane osobowe mojej koleżanki ze szkoły, ktora w 1949r razem ze mną przystąpiła do Komunii sw. Nazywala Teresa Gordowska, ur.chyba 1939 lub 1940r. Mieszkala na ul.Pułaskiego, Dziękuję za jaką kolwiek odpowiedz z poważaniem Krystyna Rożniakowska
Postanowiłam, że dorzucę tu co nieco od siebie. Jako parafianka przykro mi, kiedy wchodzę tu i za każdym razem widzę niemalże tylko złe opinie... Każdy nasz ksiądz: zarówno wikarzy, jak i ks. proboszcz to księża z klasą! Wystarczy z nimi porozmawiać, poznać ich lepiej; ludzie ich oceniają z zewnątrz i myślą, że wiedzą wszystko. A jeśli ktoś chodzi do kościoła ze stresem, że ksiądz się przyczepi lub nie da rozgrzeszenia, to wychodzi na to, że ten ktoś chodzi do kościoła dla księży - i tylko wtedy, gdy wszystko gra, tzn. gdy wielebni się nie czepiają, ale chwalą. A to nie tak...
Księża mają właśnie za zadanie prowadzić swoje owieczki, czyli nas, parafian; kiedy trzeba muszą nas upomnieć i to stanowczo! Przecież im zależy wyłącznie na naszym zbawieniu, więc czasem muszą zadziałać! A od bierzmowanych muszą wymagać, bo jak nie oni, to kto ich nauczy, że Msze Święte, nabożeństwa, spowiedź to najwyższe wartości?
Nie można tylko księży krytykować; trzeba też docenić ich ogrom pracy i może ich wspomóc? Bo Kościół to nie tylko księża, ale i my także! Więc jeśli nic nie robisz, to tymbardziej nie krytykuj.
A co do forum, to zgadzam się, że przydałoby się takowe. Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu od czasu do czasu
Byłam parafianką w latach 1957-1983 Św.Maurycego, często wspominam czasy kiedy chodziliśmy na lekcje religii do salek w ogrodzie przychodziliśmy godzinę przed lekcją religii i po lekcji też długo tam byliśmy nikt nas nie zmuszał, chodziliśmy bardzo chętnie a Księża którzy nas wtedy uczyli grali z nami w badmintona, siatkę z chłopcami kopali w piłkę, dość często po lekcji Księża grali na gitarze to były naprawdę miłe chwile, które pamiętamy do dziś, bardzo miłe były też Katechetki p.Kamińska i p. Skuzowa, Księża którzy nas uczyli to m innymi ks.J Lombarski, ks.A.Drwięga, ks.M.Tarnawski i wielu innych, miło przeczytać, że moja była Parafia ma wspaniałego Proboszcza pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się z tym że w naszej parafii tylko proboszcz jest człowiekiem z klasą,który rozumie młodzież,z którym można porozmawiać,do którego lgną dzieci ,młodzież,osoby starsze.Równie mocno można Go pokochać jaj naszego papieża Jana Pawła II,gdyby więcej takich księży było nam młodzieży aż chciałoby sie chodzić do kościoła,żeby człowiek szedł do kościoła bez stresu że jakiś ksiądz się doczepi,nie da rozgrzeszenia(przecież nawet bandzior dostaje rozgrzeszenie).Co do forum powinno być i częstsze aktualizacje ogłoszeń najlepiej co tydzień tak jak na mszy ogłoszenia parafialne.
Skoro rozpętała się dyskusja w księdze gości to może warto pomyśleć, żeby było tu forum. Ostatnie wpisy świadczą właśnie o tym, że go brakuje. Ożywiłoby ono trochę tę martwą stronę. Pozdrawiam.
To prawda, to nie jest forum, ale skoro go nie ma, to pozwolę sobie skomentować wypowiedź pana Maznasa, bo czuję się przez niego wywołany do tablicy.
Po pierwsze bardzo się cieszę, że uważa pan ks. Proboszcza Jana za człowieka z klasą.
Po drugie uważam, że odbieranie klasy księżom: Januszowi, Tadeuszowi, Stanisławowi, Ryszardowi, Bogdanowi, Jerzemu, Wojciechowi, Bogdanowi, Pawłowi, Adamowi, Tomaszowi, Markowi, Ryszardowi, Mariuszowi, Stanisławowi, Andrzejowi, Waldemarowi, Markowi i Wojciechowi – oni to właśnie pracowali w naszej parafii na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia - jest wysoce krzywdzące. A wkładanie do worka ludzi bez klasy także wszystkich nauczycieli uczących w szkole jest już wysoce niestosownym uogólnieniem. Natomiast twierdzenie, że „młodzież z marginesu tzw. trójkąta i tak nie zrozumie co się do nich mówi” jest delikatnie mówiąc obraźliwe w stosunku do tych młodych ludzi. Prosiłbym więc o ostrożniejsze dobieranie słów w następnej wypowiedzi, tak by nikt po niej panu, tak zwanej klasy nie odebrał.
Po trzecie wyczuwam u pana obraz Chrystusa, który jest dobry, kochający i miłosierny. Obraz to piękny i prawdziwy, ale nie należy zapominać, że te w/w cechy Chrystus posiadał także wówczas gdy: wypędzał przy pomocy bicza przekupniów ze świątyni, zwracał się do faryzeuszów w słowach „plemię żmijowe”, „groby pobielane” i „obłudnicy”, a także wówczas gdy do kobiety proszącej o zdrowie dla swojego dziecka powiedział „nie jest dobrze zabierać jedzenie dzieciom, a dawać psom” Ciekaw jestem, czy gdy Chrystus zwracał uwagę by „nie robić z domu Bożego targowiska” mówił to podniesionym, czy też spokojnym i łagodnym głosem. Oczywiście, że sytuacja w której muszę komuś zwrócić uwagę, nie jest dla mnie - ani jak się domyślam dla nikogo obecnego w kościele - sytuacją komfortową, ale mnie też „gorliwość o dom Boży pożera” i gdy widzę, jak ktoś rzuca w drugiego czapką w czasie podniesienia, żuje gumę, wysyła smsy i nie przestaje ani na moment rozmawiać - muszę zareagować.
Po czwarte pana uwaga dotycząca indeksu dla bierzmowanych, że jakoby „ktoś nie pomyślał, osoby które nigdy nie miały swoich dzieci nigdy nie zrozumieją że nie można obarczać tak dużą ilością” jest wysoce nieadekwatna do sytuacji, bo ja osobiście nie wyobrażam sobie chrześcijanina-katolika, który ma zamiar przystąpić do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej, dla którego tak podstawowe rzeczy jak np. Msza św. Niedzielna, Spowiedź, Rekolekcje, Triduum Paschalne i inne nabożeństwa są – jak to pan określił – obarczeniem.
Kończąc chciałbym powiedzieć tym wszystkim kandydatom do bierzmowania, którzy wypełnili wszystkie swoje zobowiązania wynikające z umowy podpisanej przed rozpoczęciem przygotowania, że mam dla was najwyższy szacunek, że jesteście moją wielką radością, a gdy patrzę na wasze zaangażowanie wyrażające się w podpisach w waszych indeksach Bogu dziękuję, że właśnie z wami przyszło mi pracować.
To nie jest forum. A dzieciaki z trójkąta nie są upośledzone. Fajnie jest sobie tak napisać coś i mieć "czyste sumienie". A może lepiej dać świadectwo\? Spróbować samemu coś zmienić\? Nie na miejscu jest porównywanie czegokolwiek do mosadu. Polecam szeroką literaturę jako uzupełnienie własnej obserwacji. Moje dziecko nie będzie opierać się tylko na nauczaniu w szkole i na katechezie. To zdecydowanie za mało. Daj, bracie, świadectwo. Weź w dłoń szalik "Śląska" i ruszaj. EWANGELIZUJ.
Witam jako wieloletni parafianin \ zauważyłem na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia tylko Ks.Proboszcz jest człowiekiem z tak zwaną klasą. Obecni księża nie mają w ogóle podejścia do młodzieży.Te uwagi wypowiadane podniesionym głosem na spotkaniach i mszy nie przystoi.Tak zwana młodzież z marginesu tzw.trókąta i tak nie zrozumie co się do nich mówi więc szkoda nerwów.Te spotkania przygotowujące ich do bierzmowania przypominają mi obóz mosadu.Tak słucham wypowiedzi Ks.Waldemara i Marka o wykruszaniu się i niedopuszczaniu do sakramentu bieżmowania młodzieży to włos mi się jeży na głowie.Nie słyszałem nigdy słowa zachęcenia tylko straszenie,nie tędy droga panowie.Brakuje Wam podejścia do młodzieży zresztą nie tylko Wam nauczycielom w szkole również.Przeglądając indeks do bierzmowania chyba ktoś nie pomyślał, osoby które nigdy nie miały swoich dzieci nigdy nie zrozumieją że nie można obarczać tak dużą ilością
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Z tej okazji życzę Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt a w szczególności dużo zdrowia dla Księdza Proboszcza, oby jak najszybciej wrócił do zdrowia i do nas, swoich wiernych owieczek.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Księża mają właśnie za zadanie prowadzić swoje owieczki, czyli nas, parafian; kiedy trzeba muszą nas upomnieć i to stanowczo! Przecież im zależy wyłącznie na naszym zbawieniu, więc czasem muszą zadziałać! A od bierzmowanych muszą wymagać, bo jak nie oni, to kto ich nauczy, że Msze Święte, nabożeństwa, spowiedź to najwyższe wartości?
Nie można tylko księży krytykować; trzeba też docenić ich ogrom pracy i może ich wspomóc? Bo Kościół to nie tylko księża, ale i my także! Więc jeśli nic nie robisz, to tymbardziej nie krytykuj.
A co do forum, to zgadzam się, że przydałoby się takowe. Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu od czasu do czasu
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
Po pierwsze bardzo się cieszę, że uważa pan ks. Proboszcza Jana za człowieka z klasą.
Po drugie uważam, że odbieranie klasy księżom: Januszowi, Tadeuszowi, Stanisławowi, Ryszardowi, Bogdanowi, Jerzemu, Wojciechowi, Bogdanowi, Pawłowi, Adamowi, Tomaszowi, Markowi, Ryszardowi, Mariuszowi, Stanisławowi, Andrzejowi, Waldemarowi, Markowi i Wojciechowi – oni to właśnie pracowali w naszej parafii na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia - jest wysoce krzywdzące. A wkładanie do worka ludzi bez klasy także wszystkich nauczycieli uczących w szkole jest już wysoce niestosownym uogólnieniem. Natomiast twierdzenie, że „młodzież z marginesu tzw. trójkąta i tak nie zrozumie co się do nich mówi” jest delikatnie mówiąc obraźliwe w stosunku do tych młodych ludzi. Prosiłbym więc o ostrożniejsze dobieranie słów w następnej wypowiedzi, tak by nikt po niej panu, tak zwanej klasy nie odebrał.
Po trzecie wyczuwam u pana obraz Chrystusa, który jest dobry, kochający i miłosierny. Obraz to piękny i prawdziwy, ale nie należy zapominać, że te w/w cechy Chrystus posiadał także wówczas gdy: wypędzał przy pomocy bicza przekupniów ze świątyni, zwracał się do faryzeuszów w słowach „plemię żmijowe”, „groby pobielane” i „obłudnicy”, a także wówczas gdy do kobiety proszącej o zdrowie dla swojego dziecka powiedział „nie jest dobrze zabierać jedzenie dzieciom, a dawać psom” Ciekaw jestem, czy gdy Chrystus zwracał uwagę by „nie robić z domu Bożego targowiska” mówił to podniesionym, czy też spokojnym i łagodnym głosem. Oczywiście, że sytuacja w której muszę komuś zwrócić uwagę, nie jest dla mnie - ani jak się domyślam dla nikogo obecnego w kościele - sytuacją komfortową, ale mnie też „gorliwość o dom Boży pożera” i gdy widzę, jak ktoś rzuca w drugiego czapką w czasie podniesienia, żuje gumę, wysyła smsy i nie przestaje ani na moment rozmawiać - muszę zareagować.
Po czwarte pana uwaga dotycząca indeksu dla bierzmowanych, że jakoby „ktoś nie pomyślał, osoby które nigdy nie miały swoich dzieci nigdy nie zrozumieją że nie można obarczać tak dużą ilością” jest wysoce nieadekwatna do sytuacji, bo ja osobiście nie wyobrażam sobie chrześcijanina-katolika, który ma zamiar przystąpić do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej, dla którego tak podstawowe rzeczy jak np. Msza św. Niedzielna, Spowiedź, Rekolekcje, Triduum Paschalne i inne nabożeństwa są – jak to pan określił – obarczeniem.
Kończąc chciałbym powiedzieć tym wszystkim kandydatom do bierzmowania, którzy wypełnili wszystkie swoje zobowiązania wynikające z umowy podpisanej przed rozpoczęciem przygotowania, że mam dla was najwyższy szacunek, że jesteście moją wielką radością, a gdy patrzę na wasze zaangażowanie wyrażające się w podpisach w waszych indeksach Bogu dziękuję, że właśnie z wami przyszło mi pracować.
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »
oryginalna lokalizacja wpisu »